Z baz, które tworzy eksperci i dziennikarze korzystają niemal od roku. Piotr Tarnowski, autor serwisu tarnowski.info, poświęconego danych o epidemii COVID-19, w którym wizualizuje dane opracowane przez Michała Rogalskiego. W rozmowie z Gazeta.pl ocenił zakres wprowadzonych obostrzeń i ocenił różnice pomiędzy obecną falą epidemii koronawirusa a poprzednimi.
- Można się było spodziewać takiego zakresu obostrzeń, chociaż, spodziewałem się, że rząd będzie konsekwentny jeżeli chodzi o kościoły. Dla mnie nie do końca zrozumiała decyzja, bo w świątyniach ludzie mogą mieć ze sobą dłuższy kontakt niż np. w sklepach, w których tylko się mijamy - stwierdził
Wyjaśnił też, że spodziewał się, iż rząd nie ogłosi zakazu przemieszczania. - Polacy wiedzą, że taki zakaz wymaga stanu nadzwyczajnego. Nie wykluczam jednak, że rząd, pod naporem nowych danych, może zdecydować się na takie ograniczeń, tuż przed Wielkanocą, tak jak było jesienią, gdy z dnia na dzień zamknął cmentarze na 1 listopada - stwierdził Piotr Tarnowski.
Ekspert stwierdził też, że dane, które analizuje, pozwalają ocenić cechy trzeciej fali COVID-19. - Obecna fala jest inna niż druga. Jest powolniejsza, ale zaczęła się z dużo wyższego pułapu. Możliwe, że także dłużej będzie się wygaszać - stwierdził. Jego zdaniem obecna fala zachorowań, które przetaczają się przez Polskę, wygląda podobnie jak w innych krajach Europy Wschodniej (np. na Węgrzech, w Czechach, na Słowacji).
- Tu wirus rozprzestrzenia się nieco inaczej niż na Zachodzie. Poza tym Zachód reagował szybciej, tam decyzje były podejmowane wcześniej przy niższych współczynnikach -przyznaje ekspert.
Zdaniem eksperta na razie o końcu wzrostu nowych przypadków mówić nie możemy. - Dopóki wskaźnik reprodukcji wirusa R(t) oscyluje na poziomie 1.2-1.3, to liczba nowych przypadków będzie wciąż rosnąć w podobnym tempie. Obecnie tylko jedno województwo ma ten wskaźnik poniżej 1. Jest woj. warmińsko-mazurskie, gdzie obostrzenia wprowadzono najwcześniej. Musimy jeszcze chwilę poczekać na poprawę sytuacji w pozostałych regionach Polski - stwierdził ekspert.
Dodał też, że kwestia ograniczenia pandemii to kwestia naszej własnej odpowiedzialności. - Naprawdę ma znaczenie to, czy np. chodzimy do sklepu codziennie, czy raz w tygodniu. Tylko wtedy restrykcje - i to po kilku tygodniach - mają szansę zadziałać - dodał.