27 marca doszło do katastrofy śmigłowca, który przewoził 6 osób do górskiego kurortu Tordrillo Mountain Lodge położonego na Alasce. Łącznie w wypadku zginęło pięć osób: 56-letni biznesmen Petr Kellner, 50-letni Czech, 52-letni mieszkaniec Kolorado, 36-letni pracownik kurortu oraz 33-letni pilot śmigłowca. Jedna osoba przeżyła i w stabilnym stanie została przetransportowana do szpitala.
Wrak helikoptera odnaleziono na lodowcu Knik, na wysokości około sześciu tysięcy stóp. - Wrak jest już w Palmerze w bezpiecznym miejscu - przekazał stacji telewizyjnej Clint Johnson z Krajowej Rady Bezpieczeństwa Transportu na Alasce. W przyszłym tygodniu na miejsce ma przybyć zespół ekspertów, który dokładnie zbada szczątki maszyny. Jak mówił Johnson, "jest wiele rzeczy, które trzeba przeanalizować, jeśli chodzi o dochodzenie w sprawie wypadku". Ciała ofiar zostały już zbadane przez lekarza sądowego
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Ze wstępnych ustaleń wynika, że grupa, która znajdowała się w maszynie, najprawdopodobniej uprawiała narciarstwo górskie. Narciarze mieli dotrzeć na górskie szczyty za pomocą helikopterów, a następnie zjechać po zboczach.
Petr Kellner znajdował się na pierwszym miejscu listy najbogatszych Czechów tworzonej "Forbesa". Kellner był założycielem spółki inwestycyjnej PPF, która działa w obszarze usług finansowych, biotechnologii, nieruchomości i inżynierii. Jego majątek został wyceniony na około 15,7 mld dolarów.