Dług publiczny rośnie na potęgę. Grubo ponad bilion złotych. Każdy obywatel ma do spłaty 35 tys. zł

1,335 bln zł. Tyle wynosi dług publiczny. Oznacza to, że na każdego obywatela przypada zadłużenie w wysokości 35 tys. zł. Wzrost długu w porównaniu z rokiem 2020 jest olbrzymi - uważają eksperci.

Dług publiczny Polski w 2020 roku znacząco wzrósł. Zwiększył się bowiem o 290 mld zł i wynosi już 1,335 bln zł. W przeliczeniu na mieszkańca zadłużenie urosło w ciągu minionego roku o 7,6 tys. zł.

Zobacz wideo prof. Maria Gańczak gościnią Porannej rozmowy Gazeta.pl (6.04)

Dług publiczny to już 35 tys. zł na obywatela. 1,33 bln zł

O tym, jak duży jest to wzrost, świadczą dane za rok 2019. Wtedy wzrost długu publicznego wyniósł znacznie mniej, bo 10 mld zł. W przeliczeniu na obywatela kraju było to zaledwie 300 zł. Po niezbyt dobrym dla gospodarki roku 2020 każdy Polak ma statystycznie do spłaty blisko 35 tys. zł - wylicza Money.pl.

Kwestię długu publicznego porusza też dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju. Zauważa on, że deficyt jest niższy od prognozowanego przez Komisję Europejską - wynosi 6,9 proc., tymczasem KE przewidywała, że będzie to blisko 9 proc.

Ekspert: Polski dług publiczny w relacji do PKB jednym z najwyższych w Europie

Zdaniem eksperta problemem jest jednak relacja długu do Produktu Krajowego Brutto. Wynosi ona aż 12,5 proc., a Komisja przewidywała, że będzie to mniej, 10,8 proc. "Notyfikacja fiskalna za 2 tygodnie pokaże, z czego wynika różnica" - zauważa ekspert. Zdaniem ekonomisty dług w relacji do PKB w przypadku Polski jest jednym z najwyższych w UE - gorszymi wynikami wykazują się jedynie Słowacja, Słowenia i Cypr. 

Ekonomista o długu i budżecie: kreatywna księgowość

Dr Dudek już w zeszłym roku alarmował, że wysokość deficytu w roku 2020 i 2021 należy rozpatrywać łącznie. - Być może rząd chce po prostu pokazać "na papierze" redukcję deficytu. Cały deficyt zaprojektowany przez rząd wyniesie w przyszłym roku 140 mld zł. A zliczając cały deficyt za okres dwóch lat mamy już 410 mld zł - wyjaśnił ekspert.

Ekonomista wyjaśnił, że cechą tegorocznego i przyszłorocznego budżetu jest duża elastyczność i możliwość przerzucania wydatków. - Na przykład  38 mld na poczet przyszłorocznych trzynastek i czternastek zostało  zapisane w tegorocznym budżecie. Gdyby tylko skorygować budżet centralny o te wydatki, to obraz jest zupełnie inny, deficyt wzrósłby z ok. 70 mld zł w tym roku (109-38 mld) do 120 mld zł w przyszłym roku (82+38 mld) - wylicza ekspert.

Więcej o: