Od startu programu 500 Plus upłynęło pięć lat. W publicznej dyskusji coraz częściej pojawiają się głosy, że wysokość świadczenia powinna być zmieniona. Realna wartość pieniędzy otrzymywanych przez rodziców jest, m.in. przez inflację, realnie mniejsza, niż na początku projektu.
Czy zmiana jest możliwa? Tadeusz Kościński, minister finansów, w jednym z wywiadów stwierdził, że "na 700+ pieniądze by się znalazły". Co prawda od razu przyznaje, że "kosztem czegoś", ale pomysłowi stanowczego sprzeciwu nie stawia.
Dr Sławomir Dudek, główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju, w rozmowie z next.gazeta.pl wylicza, ile taka podwyżka świadczenia mogłaby kosztować.
Kolejne zwiększenie tego świadczenia do 700 zł będzie kosztować dodatkowe kilkanaście miliardów złotych (ok. 17-18 mld zł). Koszt całego programu skoczy do ok. 2,5% PKB. W finansach publicznych nie ma miejsca na takie dodatkowe obietnice wyborcze
- stwierdza.
Wyjaśnia, że już dziś 500 Plus generuje ogromne koszty dla finansów publicznych, bo kosztuje ponad 40 mld zł, czyli ok. 1,7 proc.PKB. "Jest to przede wszystkim program socjalny, bo jego efekty na dzietność są mizerne, co potwierdzają liczne badania naukowe i dane statystyczne o liczbie urodzeń. Ewidentnie motywacją tego programu jest populizm polityczny, jego kolejne odsłony pojawiają się przed kolejnymi wyborami. Na pewno nie są to cele demograficzne, czy socjalne, czemu przeczy rozdawanie tego świadczenia bogatym" - stwierdził dr Dudek.
Ekonomista obawia się, że realizacja kolejnych obietnic może wiązać się z konsekwencjami - nowymi i wyższymi podatkami, wysoką inflacją. "Obecny rząd nie pokrył jeszcze trwałymi dochodami dotychczasowych obietnic, a już mamy na horyzoncie nowe" - stwierdza. "Mam nadzieję, że społeczeństwo tego nie kupi. Bo dowód ofensywy podatkowej widzimy już teraz" - stwierdził.
Dr Dudek podkreśla też, że wszystkie programy socjalne muszą mieć finansowanie w dochodach, tj. podatkach lub w cięciach innych wydatków. "W finansach publicznych nie ma darmowych obiadów" - stwierdził.
Zdaniem ekonomisty program 500 Plus nie jest dziś finansowany z tzw. uszczelniania podatków. "Przez ostatnie pięć lat premier Morawiecki rozpowszechniał kłamstwo vatowskie, o tym, że uszczelnianie luki VAT sfinansowało 500 Plus, ba nawet się rozpędzał i mówił, że finansuje niemal wszystkie obietnice PiS, a nawet tarcze antykryzysowe. Nikt nie zaprzecza, że luka VAT się zmniejszyła, ale jej redukcja pozwala finansować zaledwie nieco ponad połowę 500 Plus" - ocenia.
Zdaniem doktora Dudka nowe podatki zostały wprowadzone właśnie po to, by pokryć część wydatków związanych z 500 Plus - podatek cukrowy, opłata mocowa, podatek handlowy etc. "Pamiętajmy, że 500 Plus jest finansowane podatkami i wyższą inflacją" - stwierdził ekspert.
Od kwietnia 2016 roku w ramach programu wypłacono ok. 141 mld zł. Roczne wydatki na program ulegały zmianie, bo początkowo nie były nim objęte wszystkie dzieci. Dlatego w pierwszym roku wydatki sięgnęły ok. 17 mld zł, później przekroczyły 20 mld, a dziś, kiedy program obejmuje też pierwsze dziecko, budżet musi przeznaczyć na niego 41,2 mld zł.