Główny Urząd Statystyczny opublikował najnowsze wskaźniki gospodarcze. Pierwszy z nich, produkcja przemysłowa, wzrosła w marcu aż o 18,9 proc. licząc rok do roku (spodziewano się średnio 13,1 proc.). W porównaniu z lutym tego roku produkcja wzrosła w marcu o 18,6 proc.
Te dane pozytywnie zaskoczyły ekonomistów. "To nie jest widok, który rok temu spodziewaliśmy się prędko zobaczyć (a jednak!). Poziom produkcji w polskim przemyśle jest powyżej trendu sprzed pandemii" - napisali w swoim komentarzu analitycy banku Pekao.
Na opublikowanym wykresie wyraźnie widać, jak czerwona linia wyznaczająca poziom produkcji przemysłowej załamuje się podczas pandemii. W najgorszym momencie, w maju 2020 r., wskaźnik zniżkował o ponad 75 proc. Na ścieżkę sprzed pandemii udało się powrócić jeszcze pod koniec zeszłego roku, a w ostatnich miesiącach widzimy szybszy wzrost.
Na dane o produkcji przemysłowej uwagę zwrócili też eksperci PKO Research. "Produkcja przemysłowa za marzec pobiła najśmielsze oczekiwania, rosnąc o 18,9" - napisali. Stwierdzili też, że poziom wskaźnika jest o 7,3 proc. wyższy niż przed pandemią. "Przemysł w kosmosie!" - podsumował Piotr Bujak, szef ekonomistów PKO BP.
O tym, co "ciągnie" naszą produkcję, informuje Ignacy Morawski, szef zespołu ekonomistów "Pulsu Biznesu". "Co rośnie? Produkcja dóbr konsumpcyjnych trwałych - czyli głównie mebli, sprzętu RTV/AGD - była w marcu o 52 proc. (!!) wyższa rok do roku. Po prostu fabryki w Polsce zaopatrują Europejczyków odpicowujących sobie mieszkania/domy" - zauważa na Twitterze.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek podkreśla, że opublikowane dane były znacznie lepsze od oczekiwań. Wyjaśniła, że częściowo jest to spowodowane słabymi danymi z gospodarki w marcu ubiegłego roku. Przypomniała, że rok temu, w wyniku pandemii COVID-19, niemal cała gospodarka została zamrożona. Monika Kurtek wskazała też, że w marcu tego roku obserwowaliśmy głównie wzrost produkcji towarów sprzedawanych za granicę, jak meble, sprzęt komputerowy i produkty sektora motoryzacyjnego.
Eksperci Pekao zwracają jednak uwagę na inny wskaźnik. "Nabiera też tempa wzrost cen producentów. Tak wysokiego rocznego tempa wzrostu PPI jak w marcu tego roku nie obserwowaliśmy od blisko czterech lat. Sprzyja temu wzrost cen surowców na świecie, wyższe koszty transportu oraz słabsza złotówka" - napisali. Oznaczać to jednak może, że podwyżki u producentów mogą być wkrótce odczuwalne na sklepowych półkach.
GUS podał też w środę, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie było o 8 procent wyższe niż przed rokiem (eksperci prognozowali wzrost o 5,5 proc.) i wyniosło 5929 złotych i 5 groszy brutto. Warto podkreślić, że wskaźnik dotyczy sektora przedsiębiorstw, czyli firm, w których pracuje co najmniej 10 osób.
"Przeciętne wynagrodzenie wzrosło w marcu o 8,0 proc. (rok do roku) w porównaniu do 4,5 proc. wzrostu (rok do roku) w lutym ubiegłego roku" - odnotowują eksperci PKO Research. Zauważają, że wzrost jest najsilniejszy od 2012 roku, zaznaczają jednak, że obok niskiej bazy zadziałały premie i nagrody, "w tym wypłaty w jednej z większych sieci handlowych". "Rakieta na rynku pracy" - dodaje Bujak.
Jedyna łyżka dziegciu w zalewie dobrych informacji to dane o przeciętnym zatrudnieniu. Spadło ono w marcu o 1,3 procent, licząc rok do roku.
Dobre dane z polskiej gospodarki komentują też eksperci mBanku. "Uwaga, odlatujemy w kosmos. Wynagrodzenia w marcu +8,0% r/r. Produkcja przemysłowa +18,9% r/r. Ceny producentów +3,9% r/r." - napisali na Twitterze.
"Mocna produkcja w marcu (+18,9% r/r), dodaje do PKB w 1kw21 0,5 pp, to oznacza spadek PKB tylko około -0,9% r/r, duża poprawa vs -2,8% r/r 4kw20, bardziej precyzyjny szacunek PKB po sprzedaży i budowlance. 'Mieliśmy nosa', że nie obniżyliśmy prognozy PKB pomimo 3 fali (+4,5% r/r 2021)" - stwierdzają z kolei analitycy ING Economics Poland.