- W Polsce podatki relatywnie wysoko obciążają niskie płace, a nisko, płace wysokie. Na tle innych krajów Europy relacja ta jest jedną z najmniej sprawiedliwych. Zmiany proponowane w ramach Polskiego Ładu zmierzają do zapewnienia podatkowego fair play. Dlatego proponujemy znaczne podniesienie kwoty wolnej od podatku. Skorzysta także biznes, bo zmniejszą się koszty zatrudnienia pracowników. Zaoszczędzą osoby zarabiające do 6 tys. zł. Zadbaliśmy też o klasę średnią. Wyższe obciążenie zacznie się pojawiać dopiero u osób zarabiających ponad 11 tys. zł miesięcznie - poinformował w poniedziałek wiceminister finansów Jan Sarnowski na antenie Biznes24.
Jak dodał Sarnowski, na zaproponowanej przez PiS reformie podatkowej miałoby skorzystać 18 milionów Polaków, w tym ponad 90 proc. emerytów, 68 proc. osób zatrudnionych na umowie o pracę i 40 proc. osób prowadzący działalność gospodarczą. Osoby na płacy minimalnej w ogóle nie zapłacą PIT.
Drugą zmianą będzie podniesienie do 120 tys. zł progu podatkowego, od którego płaci się 32 proc. podatku. Jak tłumaczą rządzący, wyższa stawka pobierana będzie dopiero od pierwszej złotówki zarobionej powyżej 10 tys. zł miesięcznie. Na stronie internetowej Ministerstwa Finansów czytamy również o wprowadzeniu “ulgi dla klasy średniej”. Będzie dotyczyć osób zatrudnionych na umowę o pracę osiągających roczny dochód w przedziale 70-130 tys. zł. "Dzięki uldze reforma będzie neutralna dla podatników zatrudnionych na umowę o pracę z dochodem od 6 do 11 tys. zł miesięcznie" - podano.
Na zapowiedziach się kończy. Ministerstwo Finansów do tej pory nie poinformowało, jaki kształt miałaby przybrać zapowiadana ulga.
Na prezentacji Polskiego Ładu, w sobotę 15 maja, prezes PiS zapowiedział, że rząd Zjednoczonej Prawicy likwiduje "szkodliwy i niesprawiedliwy degresywny system podatkowy" - tj. taki, w którym klin podatkowy (opodatkowanie i oskładkowanie) najniższych pensji jest stosunkowo wyższe niż wyższych płac.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek zapowiedziała jednocześnie, że możliwość wspólnego rozliczenia małżonków będzie możliwa od roku zawarcia małżeństwa, a nie - jak dotychczas - od kolejnego.
"Niestety, PiS jednocześnie postanowił głęboko sięgnąć m.in. do kieszeni przedsiębiorców, uzależniając opłacaną przez nich składkę zdrowotną od poziomu dochodów. Dodatkowo składka na NFZ nie będzie już odliczana od podatku. Choć więc według Zjednoczonej Prawicy ok. 90 proc. podatników zyska na Nowym Ładzie, to jednak wiele osób na nim straci" - podkreślał w swoim tekście dziennikarz Next.gazeta.pl Mikołaj Fidziński.