Jakub Turowski, szef zespołu ds. polityki publicznej Facebooka w Polsce, krajach bałtyckich, Rumunii i Bułgarii, odniósł się do ostatnich doniesień na temat włamań na konta polityków. Ofiarą hakerów padł bowiem w ostatnim czasie Michał Dworczyk i jego żona. Doszło do przejęcia hasła zarówno prywatnej skrzynki pocztowej, jak i konta na najpopularniejszym portalu społecznościowym.
Turowski w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" przyznaje, że liczba włamań na konta społecznościowe polityków byłaby mniejsza, gdyby korzystali z dostępnych zabezpieczeń.
- Zachęcamy polityków do korzystania z narzędzi bezpieczeństwa, które są na naszej platformie, z dwuskładnikowym uwierzytelnianiem na czele. Ważna jest więc nie tyle świadomość zagrożenia, co narzędzi, by z procederem walczyć - wyjaśnia ekspert w rozmowie z dziennikiem. Podkreśla jednocześnie, że ten rodzaj zabezpieczenia "nie jest nowatorską szczepionką, tylko czymś na kształt penicyliny w medycynie". "Remedium prostym i znanym od lat" - wyjaśnia.
W przypadku aktywowania dwuskładnikowego uwierzytelnienia użytkownik Facebooka jest informowany o próbie zalogowania na konto z nowego urządzenia. Musi tę próbę autoryzować. Do zatwierdzenia można użyć kilku metod - kodu SMS czy specjalnego klucza USB.
Ekspert podkreślił też, że włamań na konta mogą doświadczyć nie tylko politycy. - Celem może być każdy. Zapewne wielu z nas dostało kiedyś e-mail z nieznanego adresu z podejrzanym linkiem - stwierdził ekspert.
Wyjaśnił też, że najnowsze badania Facebooka dotyczące bezpieczeństwa w internecie pokazują, że dla Polaków problem jest istotny. 78 proc. respondentów jest świadomych zagrożenia.
W ostatnim czasie celem ataków cyberprzestępców padł nie tylko Michał Dworczyk, szef KPRM. W styczniu "zhakowana" została Marlena Maląg. Na jej profilu w serwisie Facebook pojawił się wpis o obraźliwym i rasistowskim charakterze. Ofiarą cyberprzestępców padł też Marek Suski, członek Komisji do Spraw Służb Specjalnych.
W październiku zeszłego roku o ataku na swoje twitterowe konto informowała inna posłanka PiS, Joanna Borowiak. Problem mieli też kolejni politycy Prawa i Sprawiedliwości. Na ich profilach w serwisach społecznościowych pojawiły się m.in. linki do spreparowanego artykułu, z którego wynikało, że NATO planuje wypowiedzieć wojnę Rosji.