Piła. Zmienili siedzibę, archiwalne dokumenty trafiły do kosza. "Niezła baza danych". Bank tłumaczy

- W drodze do bankomatu natrafiłem na kontener wypchany jakimiś dokumentami bankowymi. Bank zmienia siedzibę i postanowił pozbyć się starych papierów. W taki sposób mieszkaniec Piły opisuje znalezienie dokumentów klientów znanego banku w kontenerze na śmieci.

Jeden z mieszkańców Piły odkrył kontener, w którym znalazł sporo dokumentów Banku BZWBK (dziś to Santander). Ze zdjęć, które opublikował, wynika, że w papierach były również wydruki zawierające wiele danych osobowych - numery PESEL, adresy domowe, etc. 

Zobacz wideo Ransomware to już prawdziwa plaga. Straty firm są liczone w miliardach dolarów [TOPtech]

Dokumenty z numerami PESEL w kontenerze na śmieci

- W drodze do bankomatu natrafiłem na kontener wypchany jakimiś dokumentami bankowymi. Bank zmienia siedzibę i postanowił pozbyć się starych papierów - donosi w serwisie Wykop.pl.

- Nie musiałem grzebać w tym kontenerze, bo już na wierzchu natrafiłem dokumenty z PESEL-ami, adresami itp. Jak dla mnie to nieźle baza danych - dodaje. 

Bank komentuje: Dokumenty powinny być zniszczone

Przedstawiciele Santander potwierdzają, że incydent miał miejsce. Zastrzegają jednocześnie, że doszło do naruszenia procedur, które obowiązują w tego typu wypadkach. - Jesteśmy zaniepokojeni faktem, że archiwalne dokumenty znalazły się w zewnętrznym kontenerze. Zgodnie z naszymi procedurami, dokumenty te powinny być zniszczone. Niezwłocznie po uzyskaniu informacji o tych dokumentach, zabezpieczyliśmy je we właściwy sposób - stwierdziła Ewa Krawczyk, menedżer ds. komunikacji z mediami Santander. 

Wyjaśniła, że bank obecnie  prowadzi wyjaśnienia co do okoliczności tego konkretnego zdarzenia. Sprawa jest też analizowana pod kątem ewentualnego naruszenia praw podmiotów danych. - Kolejne działania będziemy podejmować niezwłocznie po zakończeniu tych czynności. Jest nam niezmiernie przykro z powodu tego incydentu - dodała. 

Narodowy Spis Powszechny. Zdjęcie ilustracyjne Spis powszechny pod lupą UODO. Urząd zgłosił się do GUS, poszło o PESEL

UODO ostrzega

Urząd Ochrony Danych Osobowych ostrzega, że wyrzucanie danych na śmietnik, nie jest rozsądnym rozwiązaniem.  "Dla potencjalnego złodzieja porzucone lub niezabezpieczone dokumenty mogą okazać się skarbnicą wiedzy na temat danej osoby. W ten sposób można nie tylko pozyskać dane osobowe, ale także informacje identyfikujące aktualną sytuację życiową, majątkową lub upodobania danej osoby" - czytamy w komunikacie Urzędu. 

Na śmietnikach można też znaleźć inne cenne dla cyberprzestępców dane takie jak wydruki z kont firmowych czy sprawozdania, a także poufne informacje firmowe, takie jak korespondencja e-mailowa między pracownikami, składane oferty przetargowe, zamówienia, stany magazynowe.

Prezes UODO wystąpił z pismem do władz Facebook Poland Wyciekły dane ponad 2 mln Polaków. Prezes UODO pisze do Facebooka

Więcej o: