PMI Polski poniżej oczekiwań, choć nadal bardzo wysoki. "Upał w polskim przetwórstwie nieco zelżał"

PMI dla polskiego przemysłu wyniósł w lipcu 57,6 pkt. To mniej niż w czerwcu, gdy wskaźnik osiągnął swój najwyższy poziom w historii. Nadal jednak to bardzo wysoki wynik wskazujący na poprawę warunków gospodarczych w polskim przemyśle. Lipcowy PMI był podbijany przez rekordowe opóźnienia w dostawach. Z kolei tempo napływu zleceń eksportowych spowolniło i było najsłabsze od siedmiu miesięcy.
Zobacz wideo Mafie gospodarcze zarabiają na odpadach. "Dla nich to eldorado"

PMI dla polskiego przemysłu wyniósł w lipcu 57,6 pkt. To mniej niż w lipcu, gdy osiągnął rekordowy poziom 59,4 pkt, ale jednak to drugi najwyższy wynik w historii badań. Jednocześnie to jednak wynik nieco niższy od oczekiwań. Konsensus rynkowy wynosił 59 pkt, prognoza ekonomistów z Credit Agricole 58 proc.

Indeks PMI tworzony jest przez firmę IHS Markit na podstawie ankiet przeprowadzanych wśród przedstawicieli kadry zarządzającej w Polsce. Jeśli wskaźnik PMI przekracza poziom 50 pkt, to sektor przemysłowy się rozwija - warunki gospodarcze i nastroje w branży poprawiają się. Jeśli spada poniżej poziomu 50 pkt - sytuacja się pogarsza. Indeks jest wyliczany na podstawie pięciu subindeksów - nowych zamówień, produkcji, zatrudnienia, czasu dostaw i zapasów pozycji zakupionych.

W lipcu wszystkich pięć subindeksów wpływało pozytywnie na odczyt PMI, choć w przypadku czterech wynik był niższy niż w czerwcu. Na spadek PMI miesiąc do miesiąca w głównej mierze wpłynęło niższe tempo napływu zleceń eksportowych.

Tempa wzrostu produkcji, nowych zamówień oraz zatrudnienia, choć zwolniły od zeszłego miesiąca, były wciąż bardzo szybkie. Osłabienie wzrostu popytu częściowo odzwierciedlało najwolniejszy w tym roku napływ zamówień eksportowych

- komentuje najnowsze wyniki badań ekonomista IHS Markit Trevor Balchin,

Z drugiej strony, znów wydłużył się czas dostaw, ustanawiając nowy rekord.

 Mimo dalszego wydłużenia czasu dostaw, wzrost zaległości produkcyjnych był w lipcu wolniejszy niż w czerwcu, kiedy to osiągnął on rekordową wartość. Znalazło to odzwierciedlenie w wolniejszym wzroście zarówno cen półproduktów i materiałów wykorzystywanych w produkcji, jak i również cen otrzymywanych przez producentów

- komentują eksperci z banku Credit Agricole. Konkludują, że w lipcu doszło do nieznacznego osłabienia barier podażowych w polskim przetwórstwie. "Upał w polskim przetwórstwie nieco zelżał" - zwracają uwagę.

"Pozytywne opóźnienia w dostawach"

Jak komentuje ekonomista IHS Markit Trevor Balchin, rekordowo niski poziom subindeksu opóźnień w dostawach, który z racji swojego "odwrotnego" charakteru podnosi odczyt głównego PMI, może być de facto dobrą wiadomością w przyszłości.

Opóźnienia w dostawach są wyraźnie czynnikiem hamującym wzrost produkcji w stosunku do nowych zamówień, co powoduje gwałtowną kumulację zaległości. Można to uznać za pozytywne, ponieważ wzrost produkcji będzie wspierany w nadchodzących miesiącach, nawet jeśli napływ nowych zamówień będzie dalej zwalniał

- wskazuje Balchin.

Więcej o: