Premier Mateusz Morawiecki wziął w poniedziałek udział w otwarciu fragmentu drogi ekspresowej S61, będącej częścią szlaku Via Balctica. Przy tej okazji zapowiedział dalszą rozbudowę infrastruktury drogowej. Rząd do 2030 roku zamierza bowiem wybudować drogi ekspresowe o łącznej długości 8000 km.
Szef rządu stwierdził, że skala programu infrastrukturalnego rządu jest niespotykana. - Polska będzie jednym z najlepiej skomunikowanych krajów w Europie - powiedział. - Nie tylko dlatego, że poprawiamy rozwój infrastrukturalny Polski, ale także dlatego, że pokawałkowana Polska będzie scalona. Że Polska, która tak bardzo potrzebuje jedności, także od strony społecznej i gospodarczej, będzie miała płaszczyznę integrującą, jaką są drogi i system komunikacyjny - stwierdził.
Zdaniem Morawieckiego oddanie większej liczby dróg spowoduje, że Polska będzie lepiej się rozwijać i "doganiać tych najbogatszych w tempie, którego do tej pory nie było".
Premier Morawiecki odniósł się też do kwestii dróg lokalnych. - Nasi poprzednicy przez osiem lat na budowę dróg powiatowych i gminnych przeznaczyli ok. 5,5 mld zł. My w ciągu jednego roku, samego 2019 r. przeznaczyliśmy ok. 6 mld zł - wyliczał szef rządu.
- Budujemy drogi, które wcześniej były tylko kawałkami dróg narysowanymi na mapie, ale nie było na nie całe finansowania. Dzisiaj to finansowanie jest. Przedstawiamy to finansowanie, pokazujemy konkret - twierdził premier.
Czy plan budowy 8000 km dróg ekspresowych do roku 2030 można uznać za ambitny? Jak podaje portal CiekaweLiczby "między rokiem 2004 a końcem maja 2020 r. w Polsce oddano do użytku łącznie 5116 km dróg i autostrad". Rząd chce więc w najbliższej dekadzie wybudować więcej dróg, niż powstało ich w ciągu 16 lat.
Za rządów PO-PSL, w latach 2007-2015 wybudowano łącznie 3442 km dróg. 1207 km stanowiły drogi ekspresowe, 1350 km drogi ekspresowe, a 885 km autostrady. W latach 2015-2020, a więc za rządów PiS, zbudowano łącznie 1372 km dróg. 1055 km to drogi ekspresowe, 155 km to drogi krajowe, a 160 km to autostrady.