"Zero", "jeden". Brakuje chętnych na szczepienia w szkołach. Prof. Simon: Bez tego nie zahamujemy epidemii

Ministerstwo Edukacji i Nauki poinformowało, że do tej pory poziom wyszczepienia w grupie wiekowej 12-18 lat wynosi 34,40 proc. Z tego w grupie wiekowej 12 lat niespełna 22 proc. Szczepienia najmłodszych grup wiekowych mogą odbywać się w szkołach, ale w wielu placówkach brakuje chętnych. Czy szczepić młodzież na COVID-19? Odpowiada prof. Krzysztof Simon.

Uczniowie w wieku co najmniej 12 lat mogą już szczepić się przeciwko COVID-19. W przypadku odpowiednio dużej liczby zainteresowanych zabieg może odbyć się nawet w szkole. Wiele wskazuje jednak na to, że szkolne punkty szczepień nie powstaną. Zainteresowanie jest bowiem znikome - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". 

Zobacz wideo Prezydent przeciw obowiązkowym szczepieniom. Dr Karauda komentuje

Szczepień w szkołach może nie być. Mało chętnych

"+Zero, jeden, kilku+. Najczęściej takie odpowiedzi słyszę od szefów placówek, gdy pytam o liczbę chętnych do szczepień. To porażka państwa i nas wszystkich" - mówi "GDP" Marek Pleśniar, szef Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Organizacja zbiera dane o szczepieniach w blisko pół tysiącu szkół. 

Ministerstwo Edukacji poinformowało, że jak do tej pory poziom wyszczepienia w grupie wiekowej 12-18 lat wynosi 34,40 proc. Z tego w grupie wiekowej 12 lat niespełna 22 proc. 

.Niezaszczepione regiony coraz bliżej restrykcji. Patrzymy w mapy

Ekspert: Czy rodzice powinni szczepić 12-latków?

O opinię na temat szczepień 12-latków redakcja next.gazeta.pl spytała prof. Krzysztofa Simona. Co radzi członek Rady Medycznej przy premierze oraz kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych i Hepatologii Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu?

- Dzieci i ludzie młodzi zasadniczo nie chorują lub chorują bardzo lekko, poza sporadycznym ciężkie przebiegiem COVID-19 (powody to np. choroby współtowarzyszące, indywidualne cechy). Ponadto występują u dzieci przypadki uogólnionej reakcji zapalnej (tzw. PIMS), co może w przyszłości skutkować uszkodzeniem naczyń wieńcowych czy zastawek serca. Dzieci przenoszą też zakażenie na inne osoby, w tym np. na bardzo starych członków rodziny - wyjaśnia ekspert. 

Przyznaje też, że to, czy chcemy szczepić dzieci i młodzież "zależy, jak kto do tego podchodzi i czy czuje się integralną częścią naszego społeczeństwa".

- I w takim kontekście należy rozpatrywać cel i skuteczność szczepień w młodszych grupach wiekowych. Reasumując: bez wyszczepienia i jednoczesnego przechorowania znacznego odsetka społeczeństwa nie zahamujemy epidemii. Musimy liczyć się z istotnymi stratami ludzkimi, będą pojawiały się kolejne warianty wirusa - o różnej zakaźności i patogenności - stwierdził rozmówca Gazeta.pl.

DLOKA"Długi COVID". Naukowcy są na tropie rozwiązania zagadki

Więcej o: