Duży skok zachorowań na COVID-19 na Lubelszczyźnie. Ekspert: Nie chcemy się szczepić, będziemy umierać

- 90 proc. pacjentów w najcięższym stanie to pacjenci niezaszczepieni. Dzisiaj trafili do nas dwaj młodzi ludzie - tak o wzroście zachorowań na COVID-19 mówi w rozmowie z Gazeta.pl prof. dr hab. n. med. Mirosław Czuczwar, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie.

Wojewoda lubelski Lech Sprawka podczas telekonferencji prasowej zorganizowanej w środę poinformował o powołaniu sztabu kryzysowego w związku ze zwiększającą się liczbą zachorowań na COVID-19.

- Mamy największy wskaźnik zakażeń w skali kraju: 0,68 na 10 tys. mieszkańców - stwierdził. - Na wysoką liczbę zakażeń składa się fakt, że mamy 16 aktywnych ognisk. Część z nich dotyczy placówek oświatowo-wychowawczych i szkół. Mamy również przypadki zakażeń i ognisk w żłobkach, ale mamy również w zakładach pracy i w jednym z urzędów gmin - dodał

Zobacz wideo Maksymowicz: Minister Niedzielski pełni funkcje komisarza do spraw zdrowia. Nie ma własnego zdania, nie zna tematu

Czwarta fala COVID-19 na Lubelszczyźnie. Prof. Czuczwar: Większość na intensywnej terapii to niezaszczepieni

Zwiększający się poziom zachorowań jest już widoczny w szpitalach. Kto przede wszystkim wymaga intensywnej terapii? Te wątpliwości wyjaśnił w rozmowie z next.gazeta.pl prof. dr hab. n. med. Mirosław Czuczwar, jeden z największych specjalistów ds. zwalczania COVID-19 w kraju, kierownik Kliniki Anestezjologii i Intensywnej Terapii Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie (SPSK1). 

- W tej chwili na oddziale zakaźnym mamy ok. 30 osób, a na oddziale intensywnej terapii pięć - wyjaśnił. Przyznał też, że jego szpital, który stanowi "pierwszą linię frontu" w obronie przed koronawirusem, odnotowuje wzrost liczby chorych na COVID-19 już od połowy sierpnia. 

- 90 proc. pacjentów w najcięższym stanie to pacjenci niezaszczepieni. Dzisiaj trafili do nas dwaj młodzi ludzie, którzy będą musieli być wentylowani mechanicznie, a ryzyko ich zgonu można szacować na ponad 70 proc. - stwierdził Czuczwar.

- Jeżeli sytuacja będzie się rozwijała na Lubelszczyźnie, przy dużej niechęci do przestrzegania obostrzeń, co widać na każdym kroku, przy niskim współczynniku wyszczepień, to czeka nas wzrost logarytmiczny - stwierdził ekspert. - Mogę śmiało powiedzieć: Nie chcemy się szczepić, będziemy umierać - dodał. 

Młodzi czują się niezagrożeni. "23-latek bez żadnych chorób idzie pod respirator"

Zdaniem prof. Czuczwara to, że większość osób wymagających intensywnej terapii, jest niezaszczepiona, to jasny dowód na skuteczność szczepień. 

- Niestety bardzo dużo pacjentów, którzy trafiają do nas, na pytanie dlaczego się nie zaszczepili, odpowiadają, że nie czuli się zagrożeni. Bo są młodzi i nie mają chorób towarzyszących. A my właśnie przyjmujemy 23-latka bez żadnych chorób, niedługo będzie wentylowany respiratorem - stwierdził rozmówca Gazeta.pl

Wyjaśnił też, kto wciąż powinien obawiać się pandemii: - Kobiety w ciąży, ludzie z zaburzeniem odporności, są zagrożeni. Koronawirus to wciąż loteria. Nie wiemy, kto będzie miał ciężką postać, kto przejdzie lekko, jak zwykłe przeziębienie. 

Lekarz: Połowa kraju odrzuciła zdobycze nauki. Wirus sobie hula

Ekspert uważa, że czwarta fala będzie przybierać na sile przede wszystkim tam, gdzie szczepienia nie cieszą się popularnością. - Wirus sobie hula szczególnie w tych regionach gdzie ludzie się nie chcą szczepić, takich jak Małopolska czy Podkarpacie. A jedyny sposób, by mieszkańcy tych regionów nie chorowali i nie roznosili choroby, to właśnie szczepienia - ocenił. 

- Trzeba z przykrością stwierdzić, że część, może nawet połowa kraju, odrzuciła zdobycie nauki. Sam nie wiem w imię czego, lewoskrętnej witaminy C, czy innych cudownych sposobów na wirusa - dodał.

Zdaniem prof. Czuczwara przed ciężkim przebiegiem koronawirusa można wciąż się uchronić. - Jeszcze jest szansa. Przeciwwskazań, by zaszczepić się jak najszybciej, nie ma. Nawet jeśli ktoś nie myśli o sobie, niech pomyśli o rodzicach, dziadkach, ludziach w swoim otoczeniu. Szczepienia chronią także ich - stwierdził. 

Jego zdaniem argumenty podnoszone przez przeciwników szczepień nie potwierdzają się - nie ma potwierdzonych negatywnych skutków przyjmowania szczepionek. Są natomiast dowody, że niezaszczepieni są bardziej narażeni na ciężki przebieg choroby, a nawet śmierć. 

Więcej o: