Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak podaje BM Reflex, średnia cena oleju napędowego w Polsce osiągnęła już 5,83 zł za litr - w skali tygodnia wzrosła o 10 gr/l. W skali tygodnia średnia detaliczna cena autogazu wzrosła natomiast o 12 gr/l (3,08 zł/l), Pb95 - o 2 gr/l (5,85/l). Według przewidywań średnia cena Pb95 może jeszcze wzrosnąć do 5,89 zł/l, a olej napędowy może być niebawem droższy niż benzyna. Taka relacja cen prawdopodobnie utrzyma się do wiosny.
Dla porównania w 2012 roku, kiedy mieliśmy do czynienia z rekordowymi cenami paliw, średnio litr Pb95 kosztował 5,88 zł, litr oleju napędowego - 5,81 zł, a litr gazu - 2,86 zł.
- Wbrew powszechnej opinii wzrost cen paliw to nie okres żniw i ponadprzeciętnych zysków dla operatorów stacji paliw. Jest wręcz odwrotnie. Od kilku tygodni obserwujemy na rynku gwałtowny spadek poziomu marż detalicznych (różnicy między ceną zakupu a sprzedaży paliw na stacjach) i aktualnie ich poziom jest o połowę niższy - komentował Rafał Zywert z BM Reflex.
- Jeśli chodzi o średnie poziomy cen w kraju, to do granicy 6 złotych za litr oleju napędowego czy benzyny bezołowiowej 95 będziemy się zbliżać w kolejnych dniach. Ceny hurtowe dalej rosną, więc jeśli sytuacja się nie uspokoi, to prawdopodobnie poziom ten osiągniemy w trzeciej dekadzie października - komentowała dla TVN24 Biznes Urszula Cieślak, dyrektorka marketingu w BM Reflex.
Na niektórych stacjach już można zobaczyć ceny przekraczające 6 zł za litr. Według Urszuli Cieślak, duża część cen niższych niż ta wartość to efekt rezygnacji z części marży detalicznej.
Ceny paliw windowane są przez wzrost cen ropy naftowej na rynkach światowych, a także obawy o podaż paliw opałowych. Zdaniem ekspertki utrzymuje się ryzyko, iż ceny za paliwo pozostaną na wysokim poziomie lub będą rosnąć.
- Poziom cen ropy i paliw będzie w okresie najbliższych tygodni zależał od sytuacji popytowo-podażowej, zwłaszcza w segmencie paliw opałowych. Jeśli ceny ropy Brent wzrosną w okolice 90 dolarów za baryłkę, a złoty nie umocni się wobec dolara, musimy liczyć się ze wzrostem cen w okolice 6,20 złotego za litr lub powyżej - tłumaczyła.
- Jeśli polska waluta się nie umocni i za dolara będziemy płacić w okolicy 4 zł, a cena ropy dalej będzie rosnąć i dojdzie do poziomu 120 dolarów za baryłkę, to za paliwa w Polsce będziemy płacić 7-7,50 zł za litr - skomentował w rozmowie z TVN Dawid Czopek z Polaris FIZ.
O potrzebie umocnienia się polskiego złotego w popołudniowej rozmowie w RMF FM mówił też profesor Marek Belka, odpowiadając na pytanie o to, jak długo obserwować będziemy wzrost cen na stacjach paliw. - Myślę, że sposobem [na unormowanie sytuacji cenowej - red.] byłoby umocnienie złotego. Do tego byłaby potrzebna konsekwentna polityka Banku Centralnego - mówił i dodał, że jego zdaniem polityka ta nie jest konsekwentna.