Patodeweloperka na stałe weszła do naszego słownika. Kojarzyć się może już nie tylko z nowymi mieszkaniami, które są zaprojektowane w absurdalny sposób, ale także tymi przeznaczonymi pod wynajem. W celu zmaksymalizowania zysku inwestorzy dzielą pokoje na pół, budują antresole w nietypowych miejscach albo przerabiają na sypialnie balkony. Inni oferują do wynajmu piwnice lub bliżej niezidentyfikowane pomieszczenia, które już na pierwszy rzut oka są podejrzane. Skąd zatem taki rozkwit patodeweloperki? Zapytaliśmy gościa "Studia Biznes". Skupiłbym się raczej na patolegislacji - mówił Tomasz Narkun.