Polski Ład, największa rewolucja podatkowa od dekad, czeka już tylko na podpis prezydenta. Eksperci wskazują jednak, że do przepisów, przyjętych z końcem listopada przez Sejm, wkradł się poważny błąd. Tak przynajmniej można traktować zmianę, która całkowicie zwalnia z podatku dochodowego część Polaków - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Rodzice co najmniej czwórki dzieci, emeryci, którzy zrezygnują z pobierania świadczenia i podejmą pracę, a także osoby powracające z zagranicy, podatku PIT nie odprowadzą. Zostaną objęci podobną ulgą, jak osoby do 26. roku życia, które nie płacą podatku dochodowego.
Co więcej, wymienione grupy nie odprowadzą też składki zdrowotnej. Dla większości Polaków wyniesie ona całkiem sporo, bo 9 proc.
- Skoro ustawodawca nie wprowadza tu odrębnych, szczególnych zasad, jak ma to miejsce w odniesieniu do osób do 26. roku życia, to należałoby przyjąć, że zastosowanie ma zasada ogólna, a więc zerowa składka zdrowotna - wyjaśnia Małgorzata Samborska, doradca podatkowy i partner w Grant Thornton cytowana przez dziennik.
Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na zapytanie "DGP" wyjaśnia, że uniknięcie podatku przez część osób faktycznie będzie możliwe. Nie wiadomo jednak, czy konieczna będzie aktualizacja, czy odpowiednia interpretacja przepisów opublikowana przez resort.
Opozycja ostrzegała przed zbyt szybkim tempem prac na Polskim Ładem już w momencie złożenia projektu. Rząd założył bowiem, że podatkowa rewolucja przemknie przez Sejm w ciągu zaledwie dwóch tygodni. Kluby parlamentarne dostały zaledwie pięć minut, by odnieść się do dokumentu liczącego niemal 700 stron. Na omówienie każdej - matematycznie rzecz biorąc - było więc zaledwie 0,4 sekundy.
Sposób prac krytykowało nawet... biuro legislacyjne Sejmu. - W gruncie rzeczy nie miało możliwości pełnej analizy prawno-legislacyjnej tego dokumentu - mówił jego przedstawiciel podczas wrześniowych obrad. Wyjaśnił jednak, że analiza dokumentu wskazuje na "liczne błędy legislacyjne", a nawet zwykłe błędy językowe, literówki.