Rada Polityki Pieniężnej w środę zdecydowała się podnieść stopy procentowe o 50 punktów bazowych. Główna stopa skoczyła do poziomu 1,75 proc, wyższego niż przed pandemią. Analitycy komentowali, że to dobra decyzja, zgodna z oczekiwaniami rynkowymi. Okazało się jednak, że zadowolenie z decyzji RPP - z punktu widzenia inwestorów na rynku walutowym - było przedwczesne, bo złoty zaczął szybko tracić na wartości wobec głównych walut.
Jeszcze przed decyzją Rady Polityki Pieniężnej nastroje rynkowe były dobre. Złoty zyskiwał wobec euro, dolara oraz funta. Eksperci ING napisali, że choć decyzja RPP była zgodna z ich oczekiwaniami, to "rynek wyceniał dużo, będzie lekkie rozczarowanie"
Nie pomylili się, ponieważ tuż po ogłoszeniu podwyżek stóp procentowych o 50 punktów bazowych, złoty zaczął tracić. Reakcja była dość gwałtowna, ale ostatecznie kursy skoczyły jedynie o 2-3 grosze wobec wtorkowego zamknięcia - euro kosztowało w środę 4,61 wobec 4,58 we wtorek, frank szwajcarski 4,41 wobec 4,39 zł. Za dolar płacono 4,06 zł, czyli tyle samo co we wtorek.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Kurs EUR/PLN fot. cinkciarz.pl
Kurs USD/PLN fot. cinkciarz.pl
Kurs CHF/PLN fot. cinkciarz.pl
Maciej Madej, analityk domu maklerskiego TMS zaznacza, że w czwartek jeszcze jest konferencja prezesa NBP, która teoretycznie jest szansą na zmianę trendu. Madej nie spodziewa się jednak umocnienia złotego, mając w pamięci poprzednie wystąpienia Adama Glapińskiego.
Pomimo iż decyzja [o podniesieniu stóp procentowych -red.] jest zgodna z prognozami, złoty zareagował na nią osłabieniem. Rada wyraźnie nie sprostała oczekiwaniom rynku, przez co możemy obserwować zmianę trendu na osłabienie złotego
- wskazuje Madej, na łamach money.pl.
Stopy procentowe wzrosły trzeci miesiąc z rzędu, łącznie już o 165 punktów bazowych, do poziomu 1,75 proc. Pierwszy raz Rada zdecydowała się na to w październiku. Wtedy było to zaskoczeniem. Po pierwsze dlatego, że z wcześniejszych wypowiedzi prezesa NBP (i przewodniczącego RPP) Adama Glapińskiego można było wnioskować, że podwyżki czekają nas najwcześniej w listopadzie. Poza tym część ekspertów, którzy obstawiali wzrost, zakładała, że będzie on symboliczny ("sygnalny", jak mówił jeden z członków RPP), na poziomie 15 punktów bazowych, tymczasem główna stopa procentowa wzrosła o 40 punktów bazowych. Miesiąc później znów mieliśmy podwyżkę i tutaj również zaskoczyła skala - 75 punktów bazowych. Teraz stopy wzrosły o 50 punktów i według ekspertów to wcale może nie być koniec.