Projekt nowelizacji ustawy, zakładający wprowadzenie emerytur stażowych, przygotowany przez "Solidarność" został przedstawiony w Sejmie. 15 grudnia 2021 r. odbyło się pierwsze czytanie i zdecydowano o skierowaniu projektu do dalszych prac w sejmowych komisjach. Związkowcy chcieliby, żeby prawo do emerytury stażowej przysługiwało osobom urodzonym po 31 grudnia 1948 r. Kobiety mogłyby przejść na emeryturę po przepracowaniu 35 lat, a mężczyźni po 40 latach pracy. Warunkiem miałoby też być uzbieranie kapitału, który pozwoli na wypłatę co najmniej emerytury minimalnej.
Za pracami nad projektem "Solidarności" opowiedziały się wszystkie kluby parlamentarne z wyjątkiem Konfederacji. Lewica zapowiedziała zaś złożenie poprawek. Projekt "Solidarności" czeka cały proces legislacyjny z niepewnym finałem.
Projekt prezydenta Dudy przewiduje, że emerytura stażowa byłaby możliwa po 39 latach pracy w przypadku kobiet i 44 latach w przypadku mężczyzn. Obligatoryjnym warunkiem do przejścia na wcześniejszą emeryturę byłoby także osiągnięcie odpowiednio wysokiego kapitału tzn. wystarczającego na wypłatę co najmniej najniższej emerytury.
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Projekt ten również został skierowany do Sejmu. Zgodnie z jego założeniami, emerytury stażowe miałby wejść w życie od początku 2023 roku.
ZUS w opinii do projektu prezydenta zwrócił uwagę na skutki finansowe projektu - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". W ciągu dekady od wejścia zmian wydatki na emerytury z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych wzrosną o 16,2 mld zł, jeśli ze świadczeń stażowych skorzystają wszyscy uprawnieni, a o 8,1 mld zł jeśli zrobi to połowa z nich. Jednocześnie ZUS szacuje, że w tym samym okresie wpływy składkowe do FUS spadną o 10,4 mld zł lub o 5,2 mld zł.