Polski Ład. Co się zmieniło? Jak sprawdzić, czy nasze wynagrodzenie wzrośnie, czy spadnie? Przyślijcie swoje pytania na adres news_gazetapl@agora.pl, zadamy je ekspertowi w najbliższy czwartek w programie Q&A.
Główna stopa procentowa na Węgrzech wzrosła do 2,9 proc. Jak zaznacza Agencja Reutera, to najmocniejsza podwyżka o końca 2011 roku. Według cytowanego przez agencję wiceprezesa banku centralnego zdecydowany ruch w górę ma być wskazówką co do przyszłości i dowodem na to, że nie ma "żadnych tabu" jeśli chodzi o wielkość podwyżek stóp.
Węgrzy podnoszą stopy, bo inflacja nie chce hamować. W grudniu sięgnęła najwyższego poziomu od 14 lat - 7,4 proc. Cel inflacyjny tamtejszego banku centralnego to 3 proc. Bank zauważa jeszcze jedną kwestię: Węgry martwią się tym, że przy specyfice rynku pracy w tych krajach przyspieszający wzrost płac może jeszcze bardziej napędzać inflację - podobne obawy mają ekonomiści w Polsce. O tej spirali cenowo-płacowej pisaliśmy w kontekście naszego kraju w ostatnim czasie kilka razy. Na przykład tutaj:
Niedawno władze Węgier zdecydowały o odgórnym obniżeniu cen sześciu produktów spożywczych. Kontekstu do tych działań może dodać fakt, że 3 kwietnia na Węgrzech odbędą się wybory parlamentarne.
W regionie to Czechy mają najwyższe stopy procentowe - na poziomie 3,75 proc. Dalej są Węgry ze wspomnianym 2,90 proc. W Polsce główna stopa procentowa wynosi na razie 2,25 proc., ale jest w zasadzie przesądzone, że wzrośnie.
Eksperci spodziewają się podwyżki na najbliższym posiedzeniu - 8 lutego - o 50 punktów bazowych, choć niewykluczone, że będzie wyższa. Niedawna wypowiedź prezesa NBP Adama Glapińskiego podbiła oczekiwania co do mocniejszych ruchów:
"Gonitwa trwa, kolejny ruch po stronie RPP" - tak ekonomiści mBanku skomentowali na Twitterze decyzję węgierskiego banku centralnego.