Gerhard Schröder jest wśród 11 kandydatów. Są to głównie Rosjanie - między innymi obecny prezes Gazpromu Aleksiej Miller i wicepremier Aleksander Nowak. Najbliższe posiedzenie Rady Dyrektorów zaplanowano na 30 czerwca. Na razie nie wiadomo, czy wówczas dojdzie do wyboru szefa rady dyrektorów.
Były niemiecki kanclerz w wywiadzie dla "Die Agenda", który ukazał się pod koniec stycznia, poparł oficjalne stanowisko Berlina w sprawie odmowy dostawy broni dla Ukrainy. - Mam wielką nadzieję, że w końcu naprawdę skończy się to wywijanie szablą na Ukrainie - powiedział Gerhard Schröder.
Więcej informacji na temat konfliktu Rosja-Ukraina przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Natomiast w wywiadzie opublikowanym w połowie stycznia w "Der Spiegel" zapytał: "Czy Polska i Węgry są jeszcze demokracjami?". Nawiązując do aneksji Krymu przez Rosję, stwierdził, że Rosja przekroczyła granicę "której nie powinna była przekraczać", ale nie wie, czy można za to winić Władimira Putina. W tym samym wywiadzie zdecydowanie odrzucił pomysł nakładania sankcji przeciwko Rosji.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen w wywiadzie dla francuskiego "Les Echos" i niemieckiego "Handelsblatt", który ukazał się 4 lutego, stwierdziła, że Gerhard Schröder jest opłacany przez rosyjskie firmy energetyczne i reprezentuje ich interesy, ale "w Europie każdy może swobodnie wyrażać swoją opinię".
Wywiad szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen przeczytasz poniżej:
Gerhard Schröder był kanclerzem Niemiec w latach 1998-2005. Po ustąpieniu ze stanowiska otrzymał od Gazpromu stanowisko przewodniczącego Rady Dyrektorów rosyjsko-niemieckiego konsorcjum budującego Nord Stream. Umowę o budowie gazociągu po dnie Bałtyku, omijającego Polskę, Ukrainę i kraje bałtyckie, podpisał w ostatnich dniach na urzędzie kanclerskim.
Od 2017 roku Gerhard Schröder stoi na czele rady dyrektorów Rosnieftu - rosyjskiego koncernu petrochemicznego.