Krajowy Plan Odbudowy od miesięcy pozostaje zamrożony, bo, zdaniem Unii Europejskiej, na przeszkodzie w jego akceptacji stoi kwestia nieprzestrzegania przez Polskę zasad praworządności. Lider Partii Republikańskiej, Adam Bielan, pytany o perspektywę zatwierdzenia Krajowego Planu Odbudowy, stwierdził, że Polska może ze środków z KPO zrezygnować.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
- Zbliżamy się do momentu, w którym trzeba będzie tę sprawę przesądzić. Koniec pierwszego kwartału 2022 roku, to ostateczny moment, kiedy ta decyzja musi zapaść. Będziemy musieli podjąć jakąś decyzję, ewentualnie nawet o wycofaniu się z Europejskiego Planu Odbudowy, bo nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której nie możemy korzystać z tych środków, a jednocześnie żyrujemy kredyt innym państwom - stiwerdził Bielan na antenie Radia Plus.
Jakie byłyby konsekwencje zrezygnowania ze środków z KPO? Gazeta.pl zapytała o to eksperta. Prof. Artur Nowak-Far ze Szkoły Głównej Handlowej, były wiceminister spraw zagranicznych, wyjaśnia, że rezygnacja z unijnych pieniędzy jest formalnie możliwa.
- Czy Polska może zrezygnować z Krajowego Planu Odbudowy? Teoretycznie może, bo akty prawne, które KPO dotyczą, opierają się na zasadzie dobrowolności. Jak ktoś nie chce brać pieniędzy z UE, nie musi, ale powinien pamiętać o oczywistych stratach, jakie z tego wynikną - wyjaśnia ekspert.
Ogłaszanie możliwości "rezygnacji" z pieniędzy z KPO wygląda na ruch taktyczny, ale trzeba tu być ostrożnym. Bo jeszcze się ktoś nabierze i powie: To dobrze, idźcie swoją drogą. Na złość Unii odmroźcie sobie uszy
- dodaje.
Rozmówca next.gazeta.pl podkreśla, że w ramach KPO Komisja Europejska może nam dać pieniądze na unowocześnienie gospodarki.
- Na uczynienie jej innowacyjną i bardziej przyjazną środowisku naturalnemu człowieka. Jeśli Polska z tych pieniędzy zrezygnuje, ceną będzie zapóźnienie rozwojowe. Bo niewykorzystanie tych pieniędzy oznacza, że nie będziemy mogli korzystać z dużych pieniędzy unijnych na inwestycje w czyste powietrze i nowoczesne technologie - co oznacza, że po pewnym czasie nasza gospodarka będzie znacznie odstawać od gospodarek innych rozwiniętych państw świata, w szczególności gospodarek państw Unii Europejskiej - wyjaśnia ekspert. - A w dalszej konsekwencji czekają nasz dalsze opłaty i wyższe rachunki, np. za energię czy gaz - dodaje.
Zdaniem prof. Nowaka-Fara konsekwencje wycofana się z unijnego programu mogą być jeszcze groźniejsze. - Rezygnacja z KPO powoduje znaczący wzrost ryzyka, że Polskę będą omijać porządni inwestorzy. Ci kierują się rachunkiem, który w coraz większym stopniu uwzględnia zakres obciążenia środowiska naturalnego. Gospodarki, które będą miały zbyt duże obciążenie, nie będą interesujące, konkurencyjne - podsumowuje.
W ramach Krajowego Planu Odbudowy mogłoby trafić do Polski 265 miliardów złotych. Podobne plany zgłosiły do Brukseli wszystkie kraje wspólnoty. Zdecydowana większość otrzymała już środki, które mają pomóc gospodarkom w wyjściu z pandemicznej zapaści.
Na KPO składa się 58 mld euro. 23,9 mln to dotacje, których rząd nie musiałby zwracać. 109 mln zł mogłoby stać się silnikiem inwestycyjnym dla rządowych programów, które mogłyby pomóc ruszyć gospodarkę z pocovidowej zapaści. Kolejne 34,2 mln euro to nisko oprocentowane pożyczki.
***
Mieszkania będą tanieć w 2022 roku? Czy Polacy będą mieli problem ze spłacaniem rat? Zadaj swoje pytanie, pisząc na adres: news_gazetapl@agora.pl. Wraz z ekspertką odpowiemy na nie w programie "Q&A Gazeta.pl". W czwartek 10 lutego o godzinie 12:30 na żywo gościnią Gazeta.pl będzie Katarzyna Kuniewicz, analityczka rynku mieszkaniowego w Obido. Zapraszamy!