Chińska Narodowa Komisja Zdrowia przekazała, że w niedzielę w Chinach potwierdzono 1437 nowych przypadków zakażeń COVID-19. Dzień wcześniej potwierdzono 1938 nowych przypadków.
Obecna fala zakażeń koronawirusem w Chinach jest najwyższa od lutego 2020 r. Łączna liczba wykrytych w 2022 r. przypadków przekroczyła już 9 tys., a to więcej niż w całym 2021 r. (8378).
Koronawirus - więcej informacji na ten temat przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W obawie przed rozpowszechnianiem się zakażeń kolejne miasta i prowincje są objęte restrykcjami - zgodnie z przyjętą strategią "zero-COVID". W 17,5-milionowym Shenzhen, zwanym chińską Doliną Krzemową, zawieszono transport publiczny, zamknięto szkoły i wiele sklepów, a także nakazano pracę zdalną. Rozpoczęto też bardzo szeroko zakrojoną akcję testowania.
Działalność w Shenzhen zawiesiły do odwołania m.in. Foxconn i Unimicron Technology, dostawcy spółki Apple. Ponad 30 tajwańskich firm, produkujących m.in. płytki drukowane i moduły z ekranem dotykowym, ogłosiło wstrzymanie produkcji w swoich fabrykach w mieście. Większość producentów zapowiedziała, że zakłady zostaną zamknięte do 20 marca w oczekiwaniu na kolejne komunikaty władz lokalnych - podaje "Financial Times".
Lockdown w Shenzhen ma potrwać sześć dni i może spowodować zakłócenia w globalnych łańcuchach dostaw, które przyczyniły się do wzrostu inflacji w USA i Europie - pisze brytyjski dziennik.
Zdaniem analityków gospodarka Chin znów może poważnie ucierpieć przez pandemię. Jeżeli lockdowny będą przedłużane, uderzy to znacząco w perspektywy wzrostu gospodarczego. "Jest za wcześnie, aby zmienić naszą prognozę wzrostu PKB (5 proc.) na 2022 r., ale obawiamy się wpływu blokad w ważnych gospodarczo prowincjach" - piszą analitycy z ANZ Research.
Fatalnie na pogorszenie sytuacji covidowej w Chinach zareagowała giełda. Indeks Hongkong’s Hang Seng stracił w poniedziałek niemal 5 proc., a 10- i 11-procentowe spadki zaliczyły m.in. akcje chińskich gigantów Tencent czy Alibaba - pisał Mikołaj Fidziński na Next.gazeta.pl.
Obawy inwestorów wpływają także na ceny surowców. Na giełdzie w Londynie spada m.in. cena miedzi i innych metali, bo pod znakiem zapytania stanął popyt na nie z kierunku chińskiego.