Wojna w Ukrainie zmienia nastawienie inwestorów i mediów do współpracy z Rosją. Najnowszy przykład to budowa elektrowni jądrowej Fennovoima na półwyspie Hanhikivi w Finlandii. Prowadzi ją oddział państwowej rosyjskiej spółki Rosatom oraz lokalna firma.
W mediach jest jednak coraz głośniej o konieczności zerwania współpracy. Fińska gazeta "Helsingin Sanomat" zwraca bowiem uwagę, że to właśnie elektrownie atomowe stały się jedną z form nacisku na ukraińskie władze. Placówka w ukraińskim Zaporożu nie tylko została zaatakowana, ale wręcz przejęta przez Rosatom, który ogłosił, że jest właścicielem obiektu.
Jak podają lokalne media, Fennovoima dziś jest w jednej trzeciej własnością Rosjan. Rosatom dostarcza do elektrowni sprzęt i będzie mógł kupować energię elektryczną po kosztach. Inwestycja prowadzona jest od roku 2009.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl
Fińska premier Sanna Marin już w lutym zapowiedziała, że z uwagi na zaostrzenie sytuacji na linii Rosja-Ukraina, projekt budowy elektrowni zostanie poddany nowej analizie. Zapowiedziała też zwiększenie wsparcia dla Ukrainy i nałożenie sankcji na Rosję.
Dalszej współpracy nie wyobrażają sobie też lokalni politycy. "Wobec agresji Rosji wydaje się niemożliwe, by jakakolwiek współpraca gospodarcza Rosją mogłaby być prowadzona. Dotyczy to również projektu w Hanhikivi" - stwierdził Antti Lindtman, przewodniczący SDP.
Prace na terenie przyszłej elektrowni trwają. Władze nie wykluczają jednak, że wkrótce zostaną podjęte decyzje o wycofaniu się z projektu.
Do ataku rosyjskich wojsk na elektrownię atomową w Zaprożu doszło na początku marca. Szef KPRM Michał Dworczyk ocenił wówczas, że Rosjanie próbują zastraszyć Europę.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina