Premier Mateusz Morawiecki ogłosił w środę plan odejścia od rosyjskich węglowodorów. Szef rządu chce, by Polska przestała zamawiać zarówno gaz, węgiel, jak i ropę ze wschodu.
I to właśnie plany dotyczące gazu mają szansę spełnić się najszybciej. - Tu byliśmy najbardziej przewidujący - stwierdził premier. Wyjaśnił, że decyzja o rozpoczęciu gazoportu w Świnoujściu zapadła "już podczas pierwszych rządów PiS, w roku 2007".
Podkreślił też, że odejście od rosyjskiego surowca ułatwi gazociąg Baltic Pipe oraz pływający gazoport w okolicach Gdańska. - Już w tym roku pokazujemy plan "derusyfikacji" w obszarze gazu - zapowiadał premier.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Rząd zamierza też zwiększyć import gazu ze Stanów Zjednoczonych. Ten trzeba będzie jednak jakoś przetransportować do Polski. I właśnie w tym celu rząd zamówił w Korei Południowej dwa gazowce. Jednostki "Lech Kaczyński" i "Grażyna Gęsicka", które upamiętniają ofiary katastrofy w Smoleńsku, mają zacząć realizować swoją misję w przyszłym roku.
PGNiG podejmuje też inne działania. W zeszłym roku zawarło umowę czarteru dwóch zbiornikowców do przewozu skroplonego gazu ziemnego. - Konsekwentnie rozwijamy pozycję PGNiG na międzynarodowym rynku LNG. Czarter zbiornikowców jest ważnym krokiem do realizacji naszych planów w tym zakresie. To optymalne rozwiązanie, zapewniające pewność, a zarazem elastyczność operacji logistycznych, które są istotnym elementem budowania przewagi konkurencyjnej - mówił wówczas Paweł Majewski, Prezes Zarządu PGNiG SA.
Wyczarterowane gazowce dają możliwość załadunku około 70 tys. ton skroplonego gazu ziemnego. "Oznacza to, że każdy ze zbiornikowców będzie w stanie przetransportować ładunek paliwa odpowiadający ok. 100 mln m sześc. gazu ziemnego w stanie lotnym" - czytamy w komunikacie.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl