Rosyjska inwazja na Ukrainę zakłóciła nie tylko sprzedaż surowców energetycznych, ale też eksport żywności. Jak podaje "Rzeczpospolita", oficjalnie nikt tego nie chce zapowiedzieć, ale sieci przyznają, że wojna w Ukrainie przyspieszyła podwyżki cen żywności wywołane już wcześniej przez pandemię.
Więcej o wojnie w Ukrainie przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Z nieoficjalnych informacji dziennika wynika, że jedna z sieci handlowych może w maju podnieść ceny olejów nawet o 70 proc. "Taki skok może sprawić, że ceny oleju słonecznikowego, dziś na poziomie ok. 11-15 zł za litr, przerosną ceny oliwy z wytłoczyn - w sklepach internetowych dostępne wciąż od kwoty 15 zł" - czytamy. Kolejna sieć potwierdza, że "drożeć będą także margaryny, które już niedługo mogą być w cenach zbliżonych do masła".
Inne sieci handlowe komentują, że z powodu wzmożonych zakupów od wybuchu wojny w Ukrainie skupiają się nie tylko na obniżce czy utrzymaniu cen, ale też na zahamowaniu ich wzrostu.
Przed rokiem Ukraina wyprodukowała 6,5 mln ton oleju słonecznikowego, najwięcej na świecie, z czego wyeksportowała 5,8 mln ton, co dało jej pierwsze miejsce i 47-proc. udział w światowym rynku - podaje "Rzeczpospolita".
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Z powodu wojny w Ukrainie, w Polsce znacząco wzrosła również sprzedaż niektórych produktów. - W pierwszych tygodniach roku poprzedzających konflikt zbrojny wzrosty były na dużo niższym poziomie. W przypadku mąki wynosiły średnio 16 proc., cukru 8 proc., a konserw 5 proc. - powiedział w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" Michał Rudecki, client director w NielsenIQ.
Gdy Rosja zaczęła bombardować ukraińskie miasta, Polacy ruszyli do sklepów. W przypadku cukru największa zwyżka popytu nastąpiła w drugim tygodniu wojny. "Wtedy obroty były ponad dwukrotnie wyższe niż w tym samym okresie ub.r." - czytamy. Dane Nielsena wskazują też, że utrzymuje się wysoka sprzedaż mąki. Jest o ponad 30 proc. większa niż rok wcześniej. Znacznie więcej nabywców znajdują też konserwy. Tu wzrost wynosi 40 proc.
Wyraźnie widać też poprawę nastrojów związaną ze zmniejszeniem działań wojennych. W ubiegłym tygodniu tempo wzrostu sprzedaży bowiem wyhamowało. Wciąż jednak sprzedaż cukru, w porównaniu z rokiem poprzednim, była o 30 proc. wyższa.