Sprawę opisuje portal "Financeele Dagblad". Dziennikarze zwracają uwagę, że Francuzi zajęli setki nieruchomości we Francji, podczas gdy Holendrzy nie odebrali oligarchom nawet jednej.
Belgia zamroziła ponad 200 mld euro, a Luksemburg 2,5 mld euro. Przy tych kwotach 516 mln euro zablokowane przez Holandię to bardzo mało. Jak donoszą media, w Holandii znajdują się dziesiątki miliardów euro, które należą do Rosjan.
Holenderski rząd krytykują opozycja i media. Zwlekanie z sankcjami umożliwia bowiem rosyjskim oligarchom i firmom sprzedaż lub wyprowadzenie majątków z Holandii. Prawnik Yvo Amar mówi, że wprowadzono zmiany w zarządach spółek, a rosyjskie jachty zmieniły bandery - w marcu zrobiła to rekordowa liczba łodzi. W większości przerejestrowano je na Wyspy Marshalla na Oceanii.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Niezależny poseł Pieter Omtzigt skarży się z kolei, że wprowadzaniem i kontrolą sankcji zajmuje się aż osiem ministerstw.
Premier Mart Rutte upierał się, że Holandia nie radzi sobie gorzej niż inne europejskie kraje. Jako przykład podał Francję, w której miliardy euro przechowywał centralny bank Rosji. To zdaniem Rutte sprawiło, że Francuzi zablokowali tak duże aktywa.
Premier Holandii zobowiązał się jednak powołać koordynatora sankcji, który ma przyspieszyć proces ich egzekwowania. Na tym stanowisko osadzono byłego szefa MSZ Stefa Bloka. Ma poprawić współpracę między resortami oraz zagwarantować monitoring 200 najważniejszych rosyjskich podmiotów, które znalazły się na liście sankcyjnej.