Lewica Razem proponuje ograniczenie prędkości na autostradach do 120 km/h. "Nie karm Putina"

Partia Razem wysunęła propozycję ograniczenia prędkości na autostradach do 120 km/h. Jak tłumaczą jej przedstawiciele, pozwoli to zmniejszyć zużycie paliw, a więc ograniczyć zakupy ropy naftowej z Rosji i wpłynie pozytywnie na klimat.
Zobacz wideo Jak zmniejszyć zużycie ropy naftowej? Ekspert wyjaśnia

Propozycja Lewicy zakłada odgórne ograniczenie prędkości na autostradach do 120 km/h, a więc zrównanie limitu z tym, który obowiązuje na drogach szybkiego ruchu. Obecnie limit prędkości na autostradach jest jednym z najwyższych w Europie.

20 km/h mniej pozwoli na realne oszczędności

Politycy partii argumentują, że ograniczenie ma pozwolić na znaczne ograniczenie zużycia paliwa, które w przypadku większości samochodów, właśnie powyżej prędkości ok. 120 km/h zdecydowanie rośnie. Na co dzień różnica 20 km/h nie wydłuży mocno dojazdu do miejsca docelowego, a pozwoli spalić mniej paliwa w baku. 

Głównym celem - jak zaznacza Lewica - jest oczywiście ograniczenie zużycia samej ropy naftowej, która po części wciąż sprowadzana jest z Rosji. "Nie karm Putina, jedź wolniej" - napisała posłanka Lewicy Paulina Matysiak na Twitterze.

Pozostali politycy partii zaznaczają, że są jeszcze dwa inne cele, które ograniczenie prędkości pomoże spełnić. Pierwszy to oczywiście spowolnienie katastrofy klimatycznej poprzez obniżenie emisji CO2 do atmosfery. Drugi to poprawa bezpieczeństwa na drogach.

"Nie karm Putina". Ile baryłek można zaoszczędzić?

Co ciekawe, w połowie kwietnia Gazeta.pl, Ukrayina.pl oraz stowarzyszenia Miasto Jest Nasze zorganizowały podobną akcję, której celem jest ograniczenie zużycia ropy naftowej zużywanej przez silniki naszych samochodów. Apelowaliśmy do kierowców, aby dobrowolnie zdjęli nogę z gazu i jeździli o 10-20 km/h wolniej niż przed wojną w Ukrainie. 

Z wyliczeń Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, że - pomimo różnych ograniczeń prędkości na autostradach w Europie (w UE z wyjątkiem Niemiec wahają się od 100 do 140 km/h) - ograniczenie prędkości o 10 km/h mniej przyniesie realne oszczędności w postaci ok. 290 tys. baryłek ropy dziennie. Gdyby dodatkowo ograniczyć prędkość tirów o 10 km/h, można by zaoszczędzić kolejne 140 tys. baryłek dziennie - wyliczała organizacja.

Tymczasem - jak wskazywał Patryk Strzałkowski na łamach Gazeta.pl - niższy limit prędkości nie wpływa mocno na czas podróży. W ruchu miejskim różnica jest niemal niezauważalna, a na dłuższych dystansach nieznaczna. 

Przejechanie 300 km na autostradzie ze średnią prędkością 130 km/h oznacza pokonanie tego dystansu w dwie godziny i 18 minut. Jeśli obniży się średnią prędkość o 10 km/h, czas przejazdu wydłuża się o zaledwie 12 minut. Jeżeli pojedziemy o kolejne 10 km/h wolniej, pokonamy ten dystans w dwie godziny i 42 minuty. Oczywiście realna średnia prędkość - trzeba wziąć pod uwagę korki, bramki itd. - będzie niższa, a "utrata" czasu wynikająca z ograniczenia prędkości się zmniejszy. Możemy zatem zaoszczędzić setki tysięcy baryłek ropy dziennie bez żadnego poświęcenia

- pisał Strzałkowski.

Więcej o: