Artykuł jest częścią akcji "Nie karm Putina" Gazeta.pl, Ukrayina.pl oraz stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Europa musi zdecydować o embargu na rosyjskie paliwa, ale już teraz każdy z nas może wziąć sprawy w swoje ręce. Więcej o akcji przeczytasz tutaj.
Jeden sposób pomoże ci zmniejszyć wydatki, ograniczyć kupowanie rosyjskiej (i nie tylko) ropy i nie wymaga żadnego wysiłku. Zbyt piękne, by było prawdziwe? Nie! Wystarczy ograniczyć prędkość, z jaką jedziemy samochodem. Noga z gazu = mniejsze zużycie paliwa = mniejsze rosyjskie zyski z ropy. A prawie cała ropa, którą zużywamy w Polsce, pochodzi z Rosji.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna opublikowała dziesięciopunktowy plan na zmniejszenie zużycia ropy. Pierwsza z propozycji to ograniczenie prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h. Mogłoby to zmniejszyć zużycie ropy w Europie o 290 tys. baryłek dziennie - wylicza agencja. Dodatkowo zmniejszenie limitu prędkości o 10 km/h dla ciężarówek to kolejne zaoszczędzone 140 tys. baryłek ropy dziennie.
Zdjęcie nogi z gazu nie oznacza żadnego wysiłku, wyrzeczenia czy dodatkowego kosztu. Ktoś może powiedzieć, że kosztuje to więcej czasu. Ale czy na pewno? Większość przejazdów samochodem odbywa się na krótkich i średnich dystansach, gdzie poruszanie się 10 km/h szybciej lub wolniej nie robi żadnej różnicy. A na dłuższych?
Przejechanie 300 km na autostradzie ze średnią prędkością 130 km/h oznacza pokonanie tego dystansu w dwie godziny i 18 minut. Jeśli obniży się średnią prędkość o 10 km/h, czas przejazdu wydłuża się o zaledwie 12 minut. Jeżeli pojedziemy o kolejne 10 km/h wolniej, pokonamy ten dystans w dwie godziny i 42 minuty. Oczywiście realna średnia prędkość - trzeba wziąć pod uwagę korki, bramki itd. - będzie niższa, a "utrata" czasu wynikająca z ograniczenia prędkości się zmniejszy. Możemy zatem zaoszczędzić setki tysięcy baryłek ropy dziennie bez żadnego poświęcenia.
- Wrażenie, że wyższy limit prędkości pozwala szybciej dotrzeć z punktu A do B, to iluzja. Szczególnie w mieście to marginalna różnica - mówi Jan Mencwel z Miasto Jest Nasze. Jak dodaje, niższy limit prędkości mógłby wręcz poprawić płynność jazdy w mieście i czas przejazdu praktycznie by się nie zmieniał. - Zauważalnie mniejsze byłoby zużycie paliwa, a także stres związany z jazdą samochodem. Są osoby, które nie do końca pewnie czują się za kierownicą i bez bezsensownego ścigania się do świateł czułyby się lepiej - stwierdził.
Ograniczenie zużycia paliwa ma zawsze inną pozytywną stronę - oznacza mniej emisji gazów cieplarnianych. Przeliczając emisje z zaoszczędzonych baryłki ropy, ograniczenie prędkości w Europie oznaczałoby 125 tys. ton CO2 mniej każdego dnia. To znacznie więcej, niż dziennie emituje elektrownia Bełchatów, największe źródło gazów cieplarnianych w Polsce.
Wprowadzenie jeszcze ostrzejszych limitów miałoby jeszcze większe skutki. Niemiecki urząd ochrony środowiska wyliczył, że wprowadzenie limitu 100 km/h na autostradach i 80 km/h na innych drogach oznaczałoby oszczędzenie w kraju 2,1 miliarda litrów paliwa (w przeliczeniu - 50 tys. baryłek dziennie). I to nawet przy założeniu, że - tak jak dziś - nie każdy przestrzega ograniczeń. To zmniejszyłoby zmniejszenie zużycia paliwa w transporcie o 4 proc. i oszczędność ponad 3,5 mld euro i 5 mln ton CO2.
Takie ograniczenie niektórym może wydać się drastyczne, ale nie jest bez precedensu. W czasie II wojny światowej władze USA - by oszczędzać paliwo i inne zasoby - zachęcały do jazdy z "prędkością zwycięstwa" (niespełna 60 km/h) oraz dzielenia samochodów. Jeden z plakatów głosił: "jeśli jedziesz sam, to jedziesz z Hitlerem". Dziś śmiało możemy powiedzieć: "jeśli jedziesz sam i pędzisz, to jedziesz z Putinem".
Nie wiemy, czy rządzący w Polsce i reszcie UE zdecydują się na (nawet czasowe) zmniejszenie limitów prędkości. Ale już teraz każdy kierowca może sam wprowadzić taką zasadę i zdjąć nogę z gazu, żeby nie karmić Putina.
Co jeszcze możesz zrobić? 22 kwietnia, w Dzień Ziemi, odbędą się manifestacje "Stop finansowaniu wojen" organizowane przez polskich i ukraińskich aktywistów klimatycznych. Protest w Warszawie zaczyna się o 18 przed ambasadą Niemiec.