Na spotkaniu w Brukseli ma zostać poruszony temat potencjalnej klęski głodu w krajach zależnych od eksportu ukraińskiego zboża. Unia Europejska ma zmobilizować wszelkie środki, by go umożliwić. "Na stole leży projekt misji morskiej mającej eskortować statki przez Morze Czarne, zaminowane i strzeżone przez rosyjskie okręty i łodzie podwodne" - czytamy w "El Pais".
Misja miałaby się odbyć w ramach unijnej polityki bezpieczeństwa i obrony. Zboże byłoby eksportowane z Odessy. Źródło "El Pais" wskazuje na ryzyko takiej misji - na mocy międzynarodowych konwencji zezwolenie na wpłynięcie do portu w Odessie musiałaby wydać między innymi Turcja, która - choć potępia rosyjską agresję - to dystansuje się od sankcji na Moskwę.
"El Pais" dotarł też do projektu konkluzji szczytu. Potępiono w nich "przywłaszczenie produkcji rolnej przez Rosję". Wezwano też Moskwę, by odblokowała ukraińskie porty i zezwoliła na eksport, zwłaszcza z Odessy.
Przed rosyjską agresją Ukraina eksportowała rocznie 24 miliony ton kukurydzy i prawie 5 milionów ton jęczmienia.
W sobotę odbyła się 80-minutowa rozmowa telefoniczna Władimira Putina z Emmenuelem Macronem i Olafem Scholzem. Odbyła się z inicjatywy przywódców Niemiec i Francji. W jej trakcie Władimir Putin postawił warunek - przekazał, że - w zamian za zawieszenie sankcji na Rosję - jest gotowy rozmawiać o umożliwieniu eksportu zboża, w tym ukraińskiego, z portów Morza Czarnego. Złożył też ofertę "pomocy zmniejszenia napięć na światowym rynku żywności" - choć to rosyjscy żołnierze wywożą ukraińskie zboże z okupowanych terenów.
Biuro prasowe rządu Niemiec przekazało, że podczas sobotniej rozmowy Emmanuel Macron i Olaf Scholz zaapelowali do Władimira Putina o "poważne i bezpośrednie negocjacje" z Wołodymyrem Zełenskim, zawieszenie broni, wycofanie rosyjskich wojsk i dyplomatycznego rozwiązania konfliktu oraz poszanowanie suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy.