Minister rolnictwa Ukrainy Mykoła Solski zaalarmował w zeszłym tygodniu, że zapowiadany kryzys żywnościowy wynikający z rosyjskiej inwazji na Ukrainę może nastąpić już w lipcu. Ukraina jest bowiem jednym z największych eksporterów zbóż na świecie. Najbardziej zagrożone są kraje Afryki oraz państwa arabskie, ale skutki odczuwalne będą na całym świecie, w tym również w Polsce. Powagę sytuacji zrozumiał również ONZ.
Przedstawiciel ONZ tłumaczył, że eksport pszenicy z Ukrainy do Europy w 2020 roku wyniósł około 5,4 mld euro. Aż 36 z 55 krajów rozwijających się, które dotknął kryzys żywnościowy, jest uzależnionych od eksportu z Rosji i Ukrainy. 10 proc. ich całkowitego importu pochodzi z tych krajów.
- Mówimy o co najmniej sześciu milionach ton pszenicy i około czternastu milionach ton kukurydzy, jeśli odnosimy się do dwóch głównych zbóż, których Ukraina jest historycznie głównym światowym producentem - tłumaczy Maurizio Martina dla "Corriere della Sera".
Zablokowane są m.in. porty Morza Czarnego, gdzie od tygodni stoją tony podstawowych produktów rolnych, takich jak pszenica i kukurydza.Grozi im z czasem całkowite zepsucie.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Chciałbym podkreślić negatywne skutki, jakie obserwujemy również w odniesieniu do cen i dostępności nawozów. Jeśli ceny pozostaną na tak wysokim poziomie, a dostęp do nich będzie coraz trudniejszy dla rolników w krajach rozwijających się, skutki będą bardzo problematyczne, a zbiory drastycznie spadną. - wyjaśnia Martina włoskiemu dziennikowi.
Przedstawiciel ONZ tłumaczy, że głód na świecie narastał jeszcze przed wybuchem wojny. Prawie 200 milionów ludzi w 53 krajach w 2021 roku znalazło się w stanie głodu. W zaledwie dwanaście miesięcy zaobserwowano więc wzrost o 40 milionów.
- Ta wojna jeszcze bardziej zaostrzy ten scenariusz, nasze pierwsze szacunki mówią o wzroście liczby zagrożonej ludności o kolejne 18 milionów, ale jasne jest, że wiele będzie zależało od rozwoju konfliktu - mówi wicedyrektor ONZ.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Według informacji ONZ Bank Światowy oszacował, że ceny podstawowych produktów żywnościowych wzrosną o 1 proc., co przyczynić się może do co najmniej 10 milionów kolejnych osób zagrożonych głodem. Jednym z rozwiązań tego problemu może być ponowne otwarcie portów, jednak na razie bardziej prawdopodobne jest szukanie alternatywnych dróg transportu żywności.
- Można próbować przemieszczać towary rolne, ale ich względna ilość z pewnością nie zrekompensuje działalności portowej. Próbujemy zorganizować transporty zboża do Rumunii, wykorzystując ciężarówki, które przewożą je stamtąd do delty Dunaju. Istnieje również ryzyko, że nie uda się znaleźć odpowiednich miejsc do przechowywania następnych zbiorów w czerwcu - tłumaczy możliwe rozwiązania Martina.
Przedstawiciel ONZ podkreślał jednak, że "żadna polityka krajowa nie jest w stanie samodzielnie rozwiązać problemu braku bezpieczeństwa żywnościowego na świecie".