PKB Polski (niewyrównany sezonowo) w pierwszym kwartale 2022 r. wzrósł realnie o 8,5 proc. rok do roku - wynika z opublikowanego we wtorek wstępnego szacunku GUS. Tym samym urząd potwierdził szybki szacunek sprzed dwóch tygodni (co nie oznacza, że w kolejnych miesiącach jednak jeszcze tej liczby nie zweryfikuje).
Skok PKB o 8,5 proc. to ujęcie realne, czyli już po odjęciu efektu inflacji. W ujęciu nominalnym, a więc dodając tempo wzrostu cen, "urobek" polskiej gospodarki mógł wzrosnąć przez rok nawet o ok. 20 proc.
Kwartał do kwartału, tj. w porównaniu ze stanem z okresu październik-grudzień 2021 r., w pierwszym kwartale br. PKB Polski wyrównany sezonowo wzrósł realnie o 2,5 proc. - podał także GUS.
Wzrost PKB rok do roku aż o 8,5 proc. jest spektakularny. W XXI wieku tylko raz - w drugim kwartale 2021 r. - gospodarka urosła mocniej w ujęciu rok do roku (o 11,3 proc.). Podobnie jak wtedy, także i teraz swój wpływ na odczyt miała niska baza sprzed roku (gdy gospodarka była w covidowym kryzysie i obostrzeniach). Choć oczywiście nie tylko - po prostu polska gospodarka w pierwszym kwartale br. była jeszcze rozpędzona.
Tempo i struktura wzrostu PKB były proinflacyjne, co obok rosnących kosztów napędzało wzrost cen. W strukturze wzrostu ważną rolę nadal odgrywa konsumpcja (6,6 proc. rok do roku), natomiast rozczarowaniem są wyniki inwestycji (4,3 proc. rok do roku). Show kradnie zmiana stanu zapasów, która odpowiadała aż za 7,7 punktu procentowego rocznego wzrostu PKB
- piszą ekonomiści Banku Śląskiego.
Niestety, prognozy ekonomistów są bezwzględne. Świetne dane za pierwszy kwartał to obraz przeszłości, która szybko nie wróci. Polską gospodarkę - m.in. z racji wojny w Ukrainie oraz zacieśnienia polityki pieniężnej przez NBP - czeka hamowanie.
Nadchodzące kwartały przyniosą wyhamowanie wzrostu PKB, jednak wysoki punkt startowy powoduje, że w całym 2022 wzrost uśredni się w okolicach 4,7 proc.
- oceniają analitycy ING.
Będziemy w tym cyklu spadać z bardzo wysokiego konia
- piszą eksperci z banku Pekao.
Podobnie jak analitycy z ING, także Ignacy Morawski (główny ekonomista "Pulsu Biznesu") baczną uwagę zwraca w strukturze wzrostu polskiego PKB na zapasy firm. "Mamy run na towary" - pisze Morawski. Według niego to zjawisko w części odpowiada także za najwyższą od 1998 r. inflację w Polsce.