Na początku czerwca spontaniczny strajk na brukselskim porcie lotniczym w Zaventem przeprowadzili pracownicy Aviapartner, odpowiedzialni za rozładowywanie bagażu. Tymczasem 20 czerwca ma odbyć się kolejny, jeszcze większy strajk, który grozi paraliżem lotów ze stolicy Belgii.
Udział w nadchodzącym strajku zapowiadają pracownicy kontroli bezpieczeństwa lotniska z firmy G4S. - Około 80 proc. pracowników jest gotowych do strajku i nie mogę wykluczyć, że reszta się nie przyłączy. [Na lotnisku - red.] może być realizowany minimalny zakres usług, ale ich zorganizowanie nie zależy od nas. W każdym razie nie będzie płynnego przepływu przez punkty kontroli bezpieczeństwa - powiedział Jo Vanrutten z Belgijskiej Powszechnej Federacji Pracy (ABVV) w rozmowie z serwisem VRT News.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Vanrutten wyjaśnił, że będzie to protest przeciwko nadmiarowi pracy i dodał, że G4S nie będzie jedyną firmą, która 20 czerwca przystąpi do strajku. - Tego dnia nic nie może być brane za pewnik. Nie mogę powiedzieć, że będzie to jedyny dzień, w którym odbędzie się strajk - dodał.
Związki zawodowe reprezentujące pilotów belgijskich linii lotniczych Brussels Airlines, należących do Grupy Lufthansa, również grożą strajkiem na lotnisku w Brukseli, który może odbyć się pod koniec czerwca lub na początku lipca i ma potrwać 3 dni. Strajk zapowiadają także piloci Ryanair - protest ostrzegawczy m.in. w sprawie wyższych płac odbył się już w kwietniu, gdy negocjacje z zarządem zakończyły się fiaskiem.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina