W marcu IKEA czasowo zamknęła swoje sklepy w Rosji, ale obiecała wypłacać pensje pracownikom do końca sierpnia. 15 czerwca zarządzająca IKEĄ Grupa Ingka oświadczyła, że całkowicie wycofuje się z Rosji.
Niestety, sytuacja się nie polepszyła, a wyniszczająca wojna trwa. Biznesy i sieci dostaw na całym świecie zostały silnie dotknięte i nie przewidujemy, aby było możliwe wznowienie działalności w najbliższym czasie
- czytamy w komunikacie. Więcej szczegółów w artykule poniżej:
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
W związku z tą decyzją w rosyjskich sklepach IKEA zaczęła się wielka wyprzedaż - zarówno towaru, który zalega w magazynach, jak i tego z ekspozycji. Telegramowy kanał Baza podał, że pierwszeństwo w wyprzedaży mają pracownicy sieci. "Od 27 czerwca do 1 lipca zwykli klienci nie będą wpuszczani do sklepów IKEA. Wejść będą mogły tylko osoby z przepustkami (ich rodziny także nie będą wpuszczane). Od 1 lipca reszta towaru będzie wyprzedawana klientom przez internet" - czytamy we wpisie.
Do internetu trafiło nagranie z wyprzedaży w IKEI w podmoskiewskim mieście Chimki. Udostępniła je m.in. niezależna telewizja Biełsat. Widać na nim, jak ludzie w pośpiechu rozbiegają się po sklepie, krzyczą i przepychają się.
Komentujący drwią z Rosjan. "Dumni niepokonani Rosjanie pokazują, jak bardzo nie potrzebują Zachodu... Żal", "To tylko rzeczy, honoru wam nie zwrócą" - piszą. Inni zwracają uwagę, że podobnie zachowują klienci w Polsce, kiedy otwierane są nowe markety albo zaczynają się przedświąteczne wyprzedaże. "Jak walka o karpia w Lidlu" - pisze jeden z internautów.
***
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina >>>