Boris Johnson prawdopodobnie jeszcze w czwartek ustąpi z fotela premiera - donoszą brytyjskie media. Sensacyjnych doniesień jest jednak więcej, bo, jak twierdzi informator pochodzący z partii konserwatywnej, na Downing Street może dojść do zaskakującej roszady.
Źródło, na które powołują się brytyjskie media - głównie te tabloidowe, jak "The Mirror" - twierdzi, że tymczasowo funkcję premiera objąć ma Theresa May. To właśnie ją zastąpił brytyjski przywódca w roku 2019. Odebrał jej też przywództwo w partii.
May funkcję miałaby pełnić za zgodą królowej. Do czasu, gdy konserwatyści wyłonią nowego przywódcę, a jednocześnie premiera.
Inny polityk cytowany przez Wales Online twierdzi, że May swój powrót na Downing Street mogłaby potraktować jako swego rodzaju zemstę na polityku, który bez pardonu pozbawił ją wpływów w okresie bitwy o Brexit. - To byłaby epicka Schadenfreude Theresy May, tym bardziej, że to Johnson pierwszy wbił jej nóż w plecy - mówi informator.
"Przyjemność czerpana z cudzego nieszczęścia" w przypadku May nie jest jednak przesądzona. Są bowiem i inni kandydaci na stanowisko premiera. Sky publikuje ranking polityków twierdząc, że faworytami są minister finansów Rishi Sunak i ministerka obrony Penny Mordaunt. Wymieniani są też Ben Wallace, Liz Truss, Sajid Javid, Nadhim Zahawi, Jeremy Hunt, Tom Tugendhat, Michael Gove i Steve Baker.
Dlaczego jednak brytyjski przywódca miałby w ogóle odejść? Problemem polityka są nie tylko oskarżenia o płatny logging. Już wcześniej Johnson nadwyrężył wyrozumiałość opinii publicznej wydając okolicznościowe przyjęcia w swojej siedzibie w Londynie. Zakrapiane imprezy doczekały się nawet własnej nazwy. Partygate Johnsona nie pogrążył, przyczynił się jednak do spadku jego popularności.
Grunt pod nogami polityka zaczął się palić w tym tygodniu. Fala dymisji rozpoczęła się po tym, jak Downing Street przyznało, że premier od 2019 roku wiedział o zarzutach wobec posła Chrisa Pinchera, dotyczących jego niewłaściwego zachowania seksualnego. Bez względu na to, w lutym tego roku mianował go na stanowisko zastępcy "whipa", czyli osoby pilnującej dyscypliny w klubie poselskim.