Jak wynika z raportu przesłanego do redakcji next.gazeta.pl, jeszcze w pierwszym półroczu 83 proc. ankietowanych firm rozważało podwyżki dla swoich pracowników. Drugie półrocze przyniosło jednak katastrofalną, z punktu widzenia pracowników, zmianę. Podwyżki planuje już zaledwie 46 proc. ankietowanych - wynika z badań agencji Hays Poland.
- Zdecydowana większość pracodawców przeprowadziła podwyżki w pierwszym półroczu 2022 roku, a część z nich planuje podnieść płace również w drugiej połowie roku. Wiele firm jest niejako przymuszona do odpowiadania na rosnące oczekiwania pracowników. A te w aktualnych warunkach są napędzane zarówno wysoką inflacją i rosnącymi kosztami życia, jak i atrakcyjnymi ofertami pracy. Mimo że pracodawcy starają się odpowiedzieć na potrzeby swoich kadr, to podwyżka rzędu 5-10 proc. często nie satysfakcjonuje pracowników, ponieważ nie zwiększa ich realnej siły nabywczej - wyjaśnia Agnieszka Pietrasik z Hays Poland.
W kolejnej części roku zdaniem ekspertów podwyżki będą miały raczej charakter incydentalny i nie będą dotyczyć całej kadry, a jedynie pojedynczych pracowników.
- Pomimo powszechnych podwyżek, odsetek pracowników usatysfakcjonowanych ze swoich zarobków spada. W związku z tym, w drugiej połowie roku na rynku pracy specjalistów i menedżerów należy oczekiwać nadal wysokiej rotacji. W sytuacji, gdy obecny pracodawca nie odpowie na oczekiwania finansowe wysoko wykwalifikowanego pracownika, ten będzie skłonny poszukiwać innych możliwości na rynku pracy. Tymczasem w najbliższych miesiącach nie powinno zabraknąć intratnych propozycji zawodowych dla ekspertów. Wiele zależeć będzie jednak od rozwoju sytuacji gospodarczej i geopolitycznej, jak również od kompetencji posiadanych przez kandydata - komentuje Alex Shteingardt, Dyrektor Zarządzający Hays Poland.
Eksperci nastawienie firmy do kwestii podwyżek tłumaczą sytuacją gospodarczą w kraju i w Europie.- Spowolnienie gospodarcze w Polsce i w UE nadchodzi dużymi krokami, rosną koszty działalności przedsiębiorstw, a popyt na ich towary i usługi spada. Trudno się dziwić, że w takim otoczeniu skłonności do podnoszenia wynagrodzeń mogą się zmniejszać - wyjaśnia Andrzej Kubisiak, wicedyrektor Polskiego Instytutu Ekonomicznego cytowany przez dziennik.
Według najnowszych danych opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny, inflacja w lipcu wyniosła w Polsce 15,5 proc. To kolejny miesiąc od z odczytem na tym samym poziomie. Zdaniem ekspertów Głównego Urzędu Statystycznego. O żywność i napoje bezalkoholowe podrożały w lipcu rok do roku o 15,3 proc.
Ponownie najwyższy wzrost odnotowany został w kategorii nośniki energii. Te droższe są o 36,6 proc. Nie słabnie też dynamika wzrostu cen paliw, które są droższe w porównaniu z rokiem poprzednim o 36,8 proc. Tutaj też widoczny jest jednak pewien pierwszy symptom, który może prognozować spadek inflacji. W porównaniu z czerwcem ceny paliw spadły bowiem o 2,6 proc. Wzrost cen nośników energii również nie jest imponująco wysoki, wyniósł bowiem 1,3 proc. w skali miesiąca.
Ekonomistów statystyki podawane przez państwowy urząd raczej nie zaskakują. Większość ekspertów bankowych przewidywała inflację mniej więcej na takim poziomie. I chociaż tempo inflacji stabilizuje się, to wciąż można uznać ją za wysoką. Przez ostatnie miesiące tempo wzrostu inflacji było w Polsce gwałtowne.
Zdaniem ekonomistów szczyt inflacji nastąpi jeszcze w te wakacje. Część analityków uważa, że tempo utraty wartości pieniądza najwyższe będzie tuż po wakacjach. Tego zdania jest między innymi Adam Glapiński, szef Narodowego Banku Polskiego. Ekonomiści nie mają jednak wątpliwości, że wysoka inflacja, która może być dotkliwa i odczuwalna dla przeciętnego Polaka, utrzyma się do końca roku. Będzie również wysoka przez cały następny rok. Dopiero w roku 2024 ma zdecydowanie spaść.
Twierdzi tak m.in. Adam Glapiński - Oczywiście mamy niezwykle dolegliwą inflację. Ona będzie się zmniejszać już po wakacjach, a w 2024 r. znajdziemy się w celu inflacyjnym - powiedział w poniedziałkowym wywiadzie dla tygodnika "Sieci".
Raport Hays Poland "Rynek pracy 2022. Półroczny przegląd trendów" został opracowany na podstawie danych uzyskanych w badaniu przeprowadzonym w okresie od czerwca do lipca 2022 roku wśród blisko 3700 firm oraz ponad 5000 specjalistów. Jego celem jest przedstawienie aktualnych trendów na rynku pracy oraz weryfikacja, czy plany zadeklarowane na koniec ubiegłego roku zostały zrealizowane. Wyniki zostały zestawione z analogicznymi wartościami, uzyskanymi w badaniu opisanym na łamach "Raportu płacowego 2022" w styczniu tego roku. Raport można pobrać
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl