Na konferencji prasowej w KPRM szef rządu podkreślił, że program wakacji kredytowych to element walki rządu z rosnącymi kosztami kredytów. Tłumaczono, że kredyt hipoteczny miał być sposobem do spełnienia marzenia o własnym domu, a nie dodatkowym obciążeniem. - To bardzo ważne rozwiązanie, z którego już podczas pierwszych dwóch dni skorzystało ponad 500 tysięcy kredytobiorców. Ogółem uprawnionych jest około dwóch milionów osób, to zwykle są rodziny z dziećmi, więc kwestia ta dotyka w rzeczywistości kilku milionów osób - podkreślił premier.
Innego zdania jest Krzysztof Pietraszkiewicz prezes Związku Banków Polskich, który w rozmowie z portalem Interia.pl stanowczo mówił, że według niego to działanie czysto polityczne.
- Parlamentarzyści chętnie poparli to przedsięwzięcie, choć jest niesprawiedliwe i ma negatywne konsekwencje dla wielu innych klientów banków, utrudni walkę z inflację i bardzo osłabia sektor finansowy, który akurat stoi wobec wielu wyzwań jak skutki covidu i wojna w Ukrainie. Największe wątpliwości budzi to, że zamiast pomagać tym, którzy naprawdę tego potrzebują, rozdajemy pieniądze wszystkim - mówił.
Prezes ZBP tłumaczy, że to rozwiązanie nadmiernie promuje jedną grupę klientów - 2,1 mln uprawnionych kredytobiorców. Koszty poniosą jednak inni - 13 mln pozostałych i 20 mln oszczędzających w bankach. Narodowy Bank Polski oszacował koszt wakacji kredytowych dla banków na 20 miliardów złotych, przy założeniu, że ze wsparcia skorzystają wszyscy uprawnieni. Dlatego jeśli te pieniądze zostaną wyjęte z sektora bankowego to ci, którzy zdeponowali w bankach oszczędności - dostaną mniej, a kredytobiorcy - zapłacą więcej.
Więcej informacji z Polski i ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Innego zdania jest premier Mateusz Morawiecki, który zapewnia, że wakacje kredytowe nie wpłyną negatywnie na sektor bankowy.
- Jest to realizowane w ciężar bardzo wysokich zysków banków. Widzę już pierwsze dane z sektora bankowego - to bardzo solidne wyniki, więc nie żałujmy banków. Polski sektor bankowy jest płynny i bardzo silnie dokapitalizowany i nie ma tutaj zagrożenia - mówił na konferencji prasowej.