Na co pójdą pieniądze z wakacji kredytowych? BIK: Większość "planuje je spożytkować racjonalnie"

Z wakacji kredytowych, które ustawowo weszły w życie 29 lipca, może skorzystać prawie 84 proc. kredytobiorców spłacających złotowe kredyty mieszkaniowe - 3,41 mln. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez Biuro Informacji Kredytowej. BIK zapytał też, na co Polacy chcieliby przeznaczyć pieniądze, które zostaną dzięki wstrzymaniu łącznie ośmiu rat.
Zobacz wideo Koszty i korzyści wakacji kredytowych. Wyjaśniamy na przykładzie

Rządowe, ustawowe wakacje kredytowe (to rozróżnienie jest istotne, banki bowiem już wcześniej dawały możliwość skorzystania z odroczenia spłat rat kredytu w szczególnych przypadkach), obowiązują od zaledwie paru dni. Pomysł budził sporo emocji, jeszcze zanim wszedł w życie.

W największym skrócie: w tym roku można zawiesić spłatę czterech lat, po dwa miesiące w tym i w czwartym kwartale. W przyszłym roku można zawiesić po jednej racie w każdym kwartale. Łącznie - osiem rat. Termin spłaty kredytu zostanie o nie przedłużony, ale bez dodatkowych odsetek - nie wydłuży się długość okresu spłaty kredytu, po prostu te zawieszone raty zostaną przełożone "na koniec". Pieniądze, które zostaną na kontach w związku z wakacjami kredytowymi, można przeznaczyć na cokolwiek. Ta możliwość dotyczy spłacających kredyty hipoteczne w złotych, zaciągnięte w celu kupienia nieruchomości na własne potrzeby mieszkaniowe. 

Wakacje kredytowe - ilu Polaków z nich skorzysta? 

BIK postanowił zbadać, ilu kredytobiorców skorzysta z takiej okazji. Według Biura chodzi o 3,41 mln osób - trzy czwarte wszystkich kredytobiorców spłacających złotowe kredyty mieszkaniowe. To jednocześnie prawie jedna czwarta wszystkich spłacających kredyty.

BIK w swoim komunikacie przywołuje też wyniki badania przeprowadzonego w lipcu na jego zlecenie przez Quality Watch. Zgodnie z nim dwie trzecie złotowych kredytobiorców hipotecznych myślało o skorzystaniu z odroczenia rat. 35 proc. takich kredytobiorców chciało to zrobić w razie problemów ze spłatą, niewiele mniej niezależnie od takich kłopotów. 

Na co wydamy środki zwolnione dzięki wakacjom kredytowym?

Co stanie się z pieniędzmi, których nie trzeba będzie przeznaczyć na spłatę bieżącej raty? W teorii można je wydać na bieżące zakupy, wyjazd urlopowy, odłożyć jako poduszkę finansową - jest tutaj pełna dowolność. Z badania BIK wynika, że 26 proc. osób, które brały udział w badaniu, chce przeznaczyć te pieniądze na bieżące rachunki, w tym za energię elektryczną i gaz - to nie dziwi w czasie, kiedy takie opłaty rosną (i najpewniej jeszcze będą rosnąć). Niemal tyle samo ankietowanych (25 proc.) deklaruje, że wydałaby te środki na podstawowe zakupy - żywność i odzież. Natomiast 16 proc. potencjalnych beneficjentów wakacji kredytowych spłacałaby inne zobowiązania, które mają w bankach. 

Większość, 56 proc. osób, które spłacają kredyt hipoteczny, "stwierdziła, że planuje je spożytkować racjonalnie, czyli na nadpłatę rat w kolejnych miesiącach". 38 proc. z nich wydałoby te środki na spłatę kapitału, nie odsetek. 

- Już od początku roku obserwujemy wzrost wartości nadpłaconych kredytów mieszkaniowych. Jeszcze w czerwcu 2021 r. kredytobiorcy dokonali nadpłat kredytów hipotecznych w kwocie 600 mln zł, podczas gdy w czerwcu tego roku kwota ta była trzykrotnie wyższa i wynosiła 2,6 mld zł. Oczekuję dużego dalszego zwiększenia nadpłat w kolejnych miesiącach. Z perspektywy kredytobiorców wydaje się to racjonalne, gdyż w ten sposób obniża się koszt obsługi kredytu i spada kwota kapitału pozostającego do spłaty - mówi cytowany w komunikacie dr hab. Waldemar Rogowski, główny analityk BIK, SGH. 

Załamanie w hipotekach

O tym, jak wyglądają nadpłaty kredytów, Biuro Informacji Kredytowej informowało w swoim ostatnim raporcie dotyczącym rynku kredytów w pierwszym półroczu 2022 r. W samym czerwcu sprzedaż kredytów hipotecznych spadła o ponad 55 proc. rok do roku - udzielono ich 10,9 tys. To ujęcie liczbowe, ale spadła także wartość udzielonych kredytów - o 52,4 proc. - i wyniosła 3,78 mld zł. W całym pierwszym półroczu liczba udzielonych kredytów spadła o 32,3 proc., a ich wartość o jedną czwartą (do odpowiednio 90,8 tys. i 31,59 mld zł).

Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera, mówił nam kilka dni temu, że efekty tego trendu widać już na rynku nieruchomości. Pojawiają się raporty wskazujące na spadek cen mieszkań, na razie w ujęciu miesiąc do miesiąca lub kwartał do kwartału - te ceny nadal są jeszcze wyższe niż przed rokiem. Jednak jeśli sytuacja się utrzyma, niewykluczone, że mieszkania zaczną także tanieć rok do roku. 

Jak to, co dzieje się na rynku kredytowym w otoczeniu wysokich stóp procentowych i trudniej dostępnych hipotek wpływa na rynek nieruchomości? Efekty już widać, zauważa Jarosław Sadowski, główny analityk Expandera. Więcej na ten temat w poniższym tekście: 

Więcej o: