W ostatnich tygodniach niektóre sieci handlowe informowały, że w ich sklepach zabrakło cukru. Klienci - w obawie przed brakami w innych dyskontach i wzrostem cen - zaczęli kupować produkt na zapas, choć w kraju nie ma braków. W efekcie wzrósł popyt i w konsekwencji jego cena. Doprowadziło to też do wprowadzania przez sieci limitów przy zakupach.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Krajowa Grupa Spożywcza informowała, że dostawy cukru do sieci handlowych oraz innych partnerów realizowane są na bieżąco, a ewentualne braki na półkach wynikają z kłopotów transportowych lub logistycznych niektórych sieci handlowych. W skład podmiotu wchodzi m.in. spółka Polski Cukier mająca około 40 proc. udziału w krajowym rynku tego produktu.
Wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk powiedział w rozmowie z "Super Expressem", że trudno jednoznacznie stwierdzić, czy "zamieszanie wokół cukru było przypadkowe, czy intencjonalne". Zauważył, że zaczęło się ono, gdy w jednej z sieci handlowych go zabrakło.
- Do internetu trafiło zdjęcie pustych półek sklepowych, na których do tej pory stał cukier. Nie wiem, czy publikacja takiego zdjęcia była działaniem zainicjowanym przez sieć handlową, której dotyczył deficyt cukru i zrobiła to ona specjalnie, czy był to przypadek, czy kierowano się innymi pobudkami - ocenił Kowalczyk i dodał, że nie można wykluczyć też, iż w tym zabiegu chodziło o to, by sztucznie napędzić rzekomy deficyt.
Minister uważa, że za kilka dni lub tygodni ceny cukru ulegną stabilizacji. - Jeśli ktoś kupuje cukier w cenie 9 złotych za kilogram, to może być pewny, że przepłacił, bo za jakiś czas ten cukier na pewno będzie tańszy, po unormowaniu rynku - zaznaczył.
Henryk Kowalczyk podkreślił, że unormowanie rynku nastąpi, gdy ludzie zaprzestaną kupowania cukru na zapas, gdy w dużej ilości nie jest w domach potrzebny. - Idealnym rozwiązaniem byłoby, gdyby klienci nie kupowali cukru w nadmiarze. Wtedy cena na pewno spadnie - dodał wicepremier w rozmowie z "Super Expressem".
We wtorek Henryk Kowalczyk ocenił, że cena cukru nie spadnie do 2 zł, ale po nowym sezonie skupowym może osiągnąć wartość 4-5 zł. - Poza tym umówmy się: nie kupujmy cukru przez tydzień i sieci handlowe obniżą do normalnej ceny. Sezon przetworów prawie że już się kończy, ja już zrobiłem je dawno - przekazał wicepremier w Polsat News.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina