Pracownicy Biedronki chcą 500 zł podwyżki. Sieć odpowiada i zarzuca związkowcom, że nie byli na spotkaniu

Trzy związki zawodowe pracowników Biedronki wystosowały pismo w sprawie podwyżek. Domagają się pensji większych o 500 zł. Sieć zarzuca im, że nie pojawili się na ostatnim spotkaniu z zarządem, gdzie można było omówić kwestię zmiany wynagrodzeń.

Biedronka zatrudnia około 70 tys. osób. Na stanowisku sprzedawcy-kasjera pracownicy otrzymują 3460-4090 zł brutto miesięcznie w pierwszym roku pracy. Pracownik sklepu lub kasjer może liczyć z kolei na 3400-3940 zł brutto. Związkowcy domagają się jednak podwyżek. 

Zobacz wideo Mięso z in vitro? Pierwszy raz zjedzono je w 2013 roku [Next Station]

Pracownicy Biedronki chcą wyższych pensji

Trzy związki zawodowe w Biedronce - NSZZ "Solidarność", "Solidarność" 80 oraz "Sierpień 80" wystosowały wniosek o podwyżki o 500 zł dla wszystkich pracowników zatrudnionych na umowę o pracę. Związkowcy oczekują rozpoczęcia negocjacji płacowych w ciągu 30 dni od otrzymania wniosku, który opublikowali w poniedziałek 9 sierpnia. 

Nasz wniosek spowodowany jest wzrostem kosztów utrzymania m.in. kilkunastoprocentową inflacją, co przekłada się przy braku podwyżek wynagrodzenia na zubożenie Pracowników JMP S.A. Sytuacja ta powoduje duże niezadowolenie i niepokój, co do przyszłości osobistej pracowników i ich rodzin

- czytamy w dokumencie związkowców. 

Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl .

Zwracają też uwagę, że rosnące koszty utrzymania negatywnie wpływają na pracowników Jeronimo Martins Polska. Mówią również, że firma traci opinię atrakcyjnego pracodawcy, zarówno u nowych, jak i aktualnych pracowników. Wpływają na to m.in. pogłębiające się braki kadrowe, co odbija się na realizacji celów wyznaczonych przez zarząd spółki. To z kolei sprawia, że po audytach pracownicy tracą premie

"Braki kadrowe uniemożliwiają realizację celów budżetu, który z miesiąca na miesiąc jest podnoszony. Jest to bezsprzecznie frustrujące i demotywujące do efektywnej pracy. Częste zmiany cen, wiążą się z bezustanną koniecznością zmiany etykiet cenowych na sklepie. Wzrost liczby klientów oraz cel 40 proc. obsługi na kasach samoobsługowych, nie jest realny do wykonania przy niskich obsadach sklepowych, gdyż większość klientów płaci gotówką" - piszą związki zawodowe. 

Biedronka odpowiada na list związkowców

- Jeronimo Martins Polska stale zwiększa zatrudnienie oraz utrzymuje dialog ze związkami zawodowymi i od lat organizuje cykliczne spotkania z ich przedstawicielami - mówi Katarzyna Strugalska, dyrektorka ds. relacji pracowniczych w sieci Biedronka w komentarzu dla Interii.

Strugalska dodaje, że 23 czerwca na spotkaniu z zarządem, gdzie przewidziano rozmowy płacowe, nie pojawił się żaden z przedstawicieli związków, które podpisały wniosek o podwyżki. Zaprosiła ich też na kolejne spotkanie we wrześniu. 

Dyrektorka przekazała też, że od początku roku pensje w firmie wzrosły o 7 proc. (inflacja w lipcu sięgnęła 15,5 proc. rok do roku), a spółka przyśpieszyła decyzję o podwyżkach z 1 kwietnia na 1 stycznia. Ponadto Strugalska wspomniała o 1000 zł rabatu świątecznego i nagrodach specjalnych w wysokości 2,8 tys. Mówiła też, że 88 proc. pracowników wysoko ocenia programy wsparcia, jak paczki świąteczne, zasilenia e-kodów, wsparcie rodzin, pomoc w trudnej sytuacji życiowej.

Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.

Więcej o: