Cena ropy w USA spadła poniżej 90 dol. za baryłkę. Wśród przyczyn wątek chiński

Problemy chińskiej gospodarki, do tego możliwe ożywienie umowy nuklearnej z Iranem - w tych wydarzeniach eksperci widzą przyczyny ostatnich spadków cen ropy. W USA cena surowca spadła już nawet poniżej 90 dolarów za baryłkę.

Baryłka ropy naftowej typu WTI (według wycen kontraktów terminowych z dostawami na wrzesień) kosztuje obecnie ok. 90 dolarów. W poniedziałek 15 sierpnia cena zanurkowała nawet do blisko 87 dolarów za baryłkę. Poniżej granicy 90 dolarów spadła też we wtorek 16 sierpnia (a wcześniej też na chwilę około półtora tygodnia temu). To poziomy wcześniej widziane pod koniec stycznia br.

embed

Podobnie wygląda sytuacja z cenami europejskiego typu ropy - Brent. Ta we wtorek kosztowała nawet ok. 94 dolary za baryłkę - czyli tyle, co pół roku temu. Na poziomie ok. 94-98 dolarów za baryłkę cena ropy Brent utrzymuje się od blisko dwóch tygodni. 

  • Więcej o inflacji przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Nadzieja z Iranu i złe wieści z Chin

Zdaniem ekonomistów, przyczyn spadkowego trendu cen ropy w ostatnich dniach należy szukać w Azji - zarówno na Bliskim Wschodzie, jak i w Chinach oraz Japonii. 

Po pierwsze pojawiła się nadzieja na powrót do umowy nuklearnej z Iranem z 2015 r. Gdyby do tego doszło, otworzyłaby się droga do importu irańskiej ropy na szeroką skalę. 

Jak wynika z informacji irańskiej agencji prasowej IRNA oraz unijnych oficjeli, w poniedziałek Iran odpowiedział na propozycję UE ws. porozumienia nuklearnego. Wprawdzie treść odpowiedzi nie jest znana, ale już sam fakt jej wystosowania jest odbierana przez rynki z nadzieją. Dodatkowo doradca irańskiego rządu ds. umowy, Mohammad Marandi, napisał na Twitterze, że porozumienie jest "bliżej niż było", a pozostałe do uzgodnienia kwestie "nie są bardzo trudne do rozwiązania".

W podobnym tonie wypowiedział się cytowany przez Agencję Reutera Hossein Amirabdollahian, minister spraw zagranicznych. 

Istnieją trzy kwestie, które jeśli zostaną rozwiązane, możemy osiągnąć porozumienie w nadchodzących dniach

- powiedział Amirabdollahian.

Drugą przesłanką dla spadków cen ropy są kiepskie dane gospodarcze z Chin. Lipcowe dane z Państwa Środka wskazywały m.in. na spadek aktywności fabryk, sprzedaży detalicznej czy inwestycji, a także na wzrost bezrobocia. W poniedziałek dla "rozruszania" gospodarki Ludowy Bank Chin zaskakująco zdecydował o obniżce stóp procentowych o 10 punktów bazowych. To dolało oliwy do ognia obaw o recesję w najważniejszych gospodarkach świata. Skoro spowolnienie, to niższy popyt na ropę i produkty z niej, m.in. paliwa. A skoro niższy popyt, to ceny w dół.

Ceny paliw w dół

Jak wynika z piątkowych danych firmy BM Reflex, monitorującej rynek paliw, benzyna "95" kosztuje obecnie średnio 6,78 zł za litr (o 80 gr mniej niż miesiąc wcześniej), a olej napędowy 7,09 zł (blisko 1,20 zł mniej niż w połowie lipca). Dodatkowo koszty paliwa można obniżyć, korzystając z promocji oferowanych przez czołowe sieci stacje paliw.

Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zwracają z kolei uwagę, że ropa tanieje szybciej, niż przewidują prognozy. Cena baryłki Brent na poziomie niespełna 95 dolarów za baryłkę to wynik zdecydowanie poniżej prognoz formułowanych przez analityków na koniec lipca. Jak zauważają ekonomiści z PIE, obecne ceny ropy Brent są niższe o 13,5 proc. od prognoz formułowanych na trzeci kwartał. 

Prawdopodobne są dalsze spadki cen ropy - zarówno mediana prognoz analityków, jak i amerykańska agencja ds. informacji energetycznej jeszcze przed zaskoczeniem sugerowały, że na koniec 2023 r. cena wyniesie około 92-93 USD. Słabsze dane ekonomiczne zdecydowanie przybliżają ten okres

- komentują ekonomiści z PIE.

Ale scenariusz dalszych spadków cen ropy nie jest pewien. Przykładowo: kilka dni temu eksperci z banku Goldman Sachs wprawdzie obniżyli swoją prognozę ceny ropy Brent ze 140 do 110 dolarów za baryłkę w trzecim kwartale i ze 130 do 125 dolarów w czwartym, ale - no właśnie - te 110-125 dolarów to znacznie więcej niż obecnie. Ekonomiści z Goldman Sachs napisali w komunikacie, że argumenty za wzrostami cen ropy wciąż są silne. Ich obawy wciąż budzi niska podaż surowca.

Nieco bardziej optymistycznie brzmią prognozy ekonomistów z banku Barclays. One wskazują, że ropa WTI w 2022 r. i 2023 r. będzie średnio kosztowała 99 dolarów za baryłkę, a Brent 103 dolary. Rozstrzał raptem tych dwóch prognoz - od Goldman Sachs i Barclays - pokazuje, jak dużą niepewnością obciążone jest obecnie prognozowanie cen ropy. Poza sytuacją w największych gospodarkach świata czy losu umowy nuklearnej z Iranem, czynnikami niepewności są także działania Rosji (szczególnie wobec unijnego embarga na ropę, które wejdzie w życie pod koniec roku) czy kwestia zapasów USA. 

Urszula Cieślak i Rafał Zywert z BM Reflex raczej nie dają nadziei na kolejne znaczące obniżki cen paliw na stacjach.

Widzimy już wyhamowanie tempa obniżek cen paliw. Mimo to średnie ceny paliw w następnym tygodniu mogą jeszcze spadać, ale powrót podwyżek na rynek hurtowy będzie jednocześnie ograniczał miejsce na ewentualne większe spadki

- pisali w piątek w swoim komentarzu. Zauważali m.in., że Międzynarodowa Agencja Energii zrewidowała w górę o 0,38 mln baryłek na dzień do 2,1 mln baryłek prognozy wzrostu światowej konsumpcji ropy naftowej w tym roku.

Rewizja w górę to wynik obserwowanego wzrostu popytu na paliwa w sektorze produkcji energii elektrycznej i jako substytutu gazu ziemnego

- wskazują eksperci. 

Zobacz wideo Kryptowaluty - hot or not? Na rynku trwa kryptogeddon
  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: