W czwartek Poradnik Handlowca poinformował, że Carlsberg Polska planuje zawiesić produkcję piwa. Powodem jest wstrzymanie dostaw dwutlenku węgla przez Anwil S.A. i Grupę Azoty. W rozmowie z TVN24 Biznes Beata Ptaszyńska-Jedynak, dyrektorka ds. komunikacji w Carlsberg Polska, powiedziała, że problem dotyczy też innych firm korzystających z dwutlenku węgla. Przedstawicielka Grupy Żywiec poinformowała z kolei, że spółka analizuje sytuację. Analizy trwają także w koncernie Danone, do którego należy Żywiec Zdrój.
Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, podkreślił w rozmowie z TVN24 Biznes, że problem "będzie dotyczył wielu branż produkcji spożywczej". - Można powiedzieć, że piwo to najmniejszy problem, z jakim zetkniemy się jako konsumenci w związku z brakiem dostaw dwutlenku węgla, suchego lodu i kwasu azotowego. To są trzy produkty, których dostawy mają być wstrzymane. Zarówno branża mięsna, mleczarska, napojowa, jak i segment przetwórstwa owoców i warzyw, praktycznie nie będą w stanie produkować żywności bez tych składników - stwierdził.
Dla branży spożywczej problemem mogą być braki w dostawach suchego lodu. - Jest on produktem potrzebnym do utrzymania chłodni w transporcie żywności. Jak wszyscy wiemy, produkty wrażliwe, czyli mleczarskie, mleczne, które wymagają obniżonej temperatury, muszą mieć zachowany łańcuch chłodniczy w transporcie i dystrybucji. Jeżeli nie będzie tego produktu, to będzie bardzo poważny problem z transportem chociażby z chłodni czy magazynów do sklepów. Co za tym idzie realne jest niebezpieczeństwo rozerwania łańcuchów dostaw i braku produktów w sklepach - mówił.
Według Gantnera "interwencja rządu jest wręcz niezbędna".
- Branża spożywcza spodziewa się problemów. "Zagrożenie bezpieczeństwa żywnościowego w kraju". Trudno wyobrazić sobie, żeby jakikolwiek rząd nie podjął w takim momencie interwencji i nie doprowadził do tego, aby produkcja tych składników została wznowiona, nawet kosztem dotacji i ewentualnej rekompensaty tych strat - mówił.
23 sierpnia Grupa Azoty poinformowała o czasowym zatrzymaniu (natychmiastowym, od wtorku 23 sierpnia) pracy części instalacji, w tym tej do produkcji nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Wyjaśniano to właśnie "nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego". Spółka przekazała jednocześnie, że "kontynuuje produkcję katalizatorów, osłonek poliamidowych, kwasów humusowych, skrobi termoplastycznej oraz kwasu azotowego stężonego".
Jak wyjaśniają przedstawiciele Grupy Azoty "obecna sytuacja na rynku gazu ziemnego, determinująca rentowność prowadzonej produkcji, jest wyjątkowa, całkowicie niezależna od Grupy Azoty i nie była możliwa do przewidzenia". Anwil również tymczasowo wstrzymał produkcję nawozów azotowych.
We wtorek Mateusz Morawiecki poinformował, że rząd planuje interweniować na rynku nawozów.
Szef rządu poprosił wicepremierów Henryka Kowalczyka i Jacka Sasina o wypracowanie w możliwie krótkim czasie odpowiedniego mechanizmu podażowego, popytowego i cenowego, tak żeby znowu móc dokonać odpowiedniej interwencji na rynku nawozów. - Po to, żeby już nie tylko w tym roku, bo mówimy przede wszystkim o przyszłym roku, wysokie ceny nawozów nie przekładały się na wysokie ceny żywności - mówił.