Jarosław Kaczyński na niedzielnym spotkaniu z mieszkańcami w Stalowej Woli został zapytany, czy polski budżet udźwignie koszty związane z uchodźcami z Ukrainy. Prezes PiS zapewnił, że Polska udźwignie te wydatki i wyegzekwuje je od Unii Europejskiej.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
- Mamy w tej chwili planowane dochody budżetowe na poziomie przeszło 600 mld złotych, a było 300 mld. Będzie też deficyt budżetowy, czyli łącznie będzie sześćset kilkadziesiąt miliardów w budżecie, a było trzysta kilkadziesiąt miliardów - mówił.
- Te wydatki oczywiście są dość znaczne, ale my je udźwigniemy i my też wyegzekwujemy od Unii Europejskiej, żeby nam to w pewnym momencie zwróciła - zapowiedział Kaczyński, dodając, że "to jest tak, jak z reparacjami".
- Tutaj trzeba odwołać się do znanego powiedzenia: "Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy". Po prostu przyjdzie czas, że dostaniemy to, co nam się należy - podkreślił prezes PiS.
- Jeśli Unia Europejska przetrwa ten kryzys, bo jest w tej chwili w pewnym kryzysie, a miejmy nadzieję, że przetrwa, to przyjdzie dzień, że będzie musiała nam to zapłacić. Tak samo jak Niemcy (wypłacą reparacje wojenne - przyp. red.) - mówił.
Jarosław Kaczyński został również zapytany o kwestię niewypłaconych Polsce środków z KPO. - Nie dostajemy dlatego, bo w Unii w pewnym momencie prawo przestało obowiązywać, przestały obowiązywać traktaty - powiedział prezes PiS, dodając, że w UE "obowiązuje zasada: 'kto silniejszy, ten lepszy'".
- My tego nie akceptujemy, ale to na dłuższą metę doprowadzi do albo ciężkiego kryzysu Unii, i być może nawet upadku, albo do tego, że jednak będzie naprawa. My liczymy na to, że będzie naprawa, i w Unii powróci przestrzeganie prawa i wtedy my KPO odzyskamy, a kiedy to będzie, nie wiem. Ale z całą pewnością w pewnym momencie się to zdarzy - mówił.