Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, już w listopadzie zapowiadał, że ustawa o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora ma regulować wszystkie "patologie" i zakończyć "nękanie ludzi". Według ministra wiele osób w tej branży nie dorosło jeszcze do jej etycznego prowadzenia, a to "ludzka godność powinna być zawsze na pierwszym planie". Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości ogłasza, że kończy prace nad tym projektem.
Kontrolę nad branżą windykacyjną ma, według projektu nowej ustawy, sprawować Centralny Rejestr Firm Windykacyjnych i Windykatorów. Od 2023 roku czynności windykacyjne będą mogły prowadzić wyłącznie podmioty, które uzyskają zgodę na działalność.
Aby firma windykacyjna mogła pojawić się w rejestrze, będzie musiała być prowadzona w formie spółki akcyjnej i posiadać kapitał zakładowy w wysokości co najmniej 5 mln złotych. Wcześniej mówiło się o 20 mln zł. Firmy zobligowane będą także do prowadzenia szczegółowej dokumentacji.
Natomiast sami windykatorzy będą musieli uzyskać licencję bezpośrednio od ministra ds. gospodarki. Według informacji portalu Business Insider windykatorem będzie mogła być osoba, która ukończyła 24 lata, nie była karana za umyślne przestępstwo oraz nie ma długów, czyli nie jest wpisana do biur informacji gospodarczej oraz Krajowego Rejestru Zadłużonych. Musi także pomyślnie przejść badania lekarskie i psychologiczne.
Jeżeli ktoś zdecyduje się prowadzić działalność windykacyjną bez zgody, może podlegać karze pozbawienia wolności do lat trzech. Ustawa ma więc przede wszystkim zapewnić państwu nadzór nad działaniami firm windykacyjnych i poszczególnych osób.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl
Zmiany w projekcie ustawy dotyczą nie tylko windykatorów, ale i osób windykowanych. Osoba, która będzie poddawana windykacji, będzie mogła się temu sprzeciwić. W takiej sytuacji petent wysyła formularz do firmy windykacyjnej, a ta w celu wyegzekwowania dalszych należności musi skierować sprawę do sądu. - Najważniejsze to prawo do sprzeciwu - mówi wiceminister Warchoł, cytowany przez BI.
Firma windykacyjna będzie musiała najpóźniej przy pierwszym kontakcie poinformować dłużnika, że może on wnieść sprzeciw na każdym etapie windykacji, a także poinformować go o przedawnieniu roszczeń, jeśli upłynął już odpowiednio długi okres.
Zmienione mają zostać również zasady, na których dłużnicy trafiają do Krajowego Rejestru Zadłużonych. Dotychczas trafiał tam każdy, kto nie uregulował faktur o wartości co najmniej 200 zł przez 30 dni. Po zmianach limit zadłużenia wzrośnie do 500 zł, a termin niepłacenia wydłuży się do 60 dni - donosi Business Insider.
Rynek windykacji w Polsce wart jest 140 mld złotych. Projekt nowej ustawy o działalności windykacyjnej i zawodzie windykatora ma w najbliższym czasie trafić do konsultacji.