USA. McDonald's sprzedaje Happy Meal dla dorosłych. Pracownicy błagają, by klienci się opanowali

McDonald's w USA sprzedaje od kilku dni zestawy Happy Meal dla dorosłych. Promocja zyskuje olbrzymią popularność, co odbija się na pracownikach. Dzienna liczba zamówień jest nawet trzykrotnie większa niż zazwyczaj. Zatrudnieni w McDonald's postują w mediach społecznościowych nagrania z restauracji i apele, by ludzie przestali zamawiać Happy Meal dla dorosłych.

Happy Meal od lat nie jest już sprzedawany w kultowym czerwonym pudełku przypominającym domek. McDonald's postanowił zagrać na nostalgii i wypuścił dziecięcy zestaw w klasycznym wydaniu dla dorosłych. To efekt współpracy z odzieżową marką Cactus Plant Flea Market, która zaprojektowała też zabawki do zestawu: klasyczne maskotki McDonald's przedstawione w krzywym zwierciadle. 

Zobacz wideo Mięso z in vitro? Pierwszy raz zjedzono je w 2013 roku [Next Station]

Happy Meal dla dorosłych koszmarem pracowników McDonald's

Pracownicy McDonald's w mediach społecznościowych zaczęli wrzucać sporo treści, w których opisują sytuację po wprowadzeniu nowych zestawów. Jedna z osób, błaga na TikToku, by ludzie przestali zamawiać Happy Meal dla dorosłych. 

Na forum Reddit powstał wątek "Nowe zestawy Happy Meal dla dorosłych mnie dobijają" (ang. New Adult Happy-meals are killing me). Pracownik restauracji pisze w nim, że dopiero skończyła się jedna promocja, "kup jednego, dostań drugiego za dolara", gdzie zostali zalani zamówieniami Big Maców. Zaraz po tym weszły zestawy Happy Meal dla dorosłych. "Musimy dosłownie robić zapasy, żeby przetrwać. Nienawidzę tego" - napisał. 

Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl 

Wygląda na to, że zamówienia na zestawy są tak liczne, że pracownicy McDonald's nie wyrabiają się - pisze Kotaku, które skontaktowało się na forum z jednym z pracowników. "Największym wyzwaniem jest dla nas liczba sprzedawanych posiłków" - napisał. I dodał, że "większość restauracji wyprzedała się albo z bułek do Big Maców, albo z promocyjnych pudełek, albo z zabawek". Problemem jest też to, że pudełka nie zostały zaprojektowane ergonomicznie i składowanie ich w stosach jest niemożliwe. 

Oprócz liczby zamówień problematyczna jest też ich wielkość. Jeden z członków Reddita opublikował zdjęcie zamówienia z drive thru, na które składało się: 8 Big Maców, 20 nuggetsów, 10 porcji frytek i 10 napojów. Wszystko to miało być zapakowane w pudełka Happy Meal. Sprzedawca musiał też uwzględnić 50 proc. zniżkę. Inny pracownik opisuje, jak na kuchnię wjechało w jednym momencie zamówienie na 43 porcje frytek. Jak pisze Kotaku, nie jest to odosobniony przypadek, bo kolejki do McDonald's się nie kończą. Pracownicy szacują, że zamówień jest 2-3 razy więcej niż zazwyczaj. 

Sytuacji nie ułatwia przyzwyczajenie do zamawiania w domu, które pojawiło się w społeczeństwie po pandemii. Aplikacje dają możliwość niemal dowolnego edytowania zestawów, przez co stają się one niekiedy absurdalne - mówią pracownicy. Jeden z pracowników, z którymi rozmawiało Kotaku poinformował jednak, że kierownictwo jest wyrozumiałe, bo również jest częścią tej niefortunnej sytuacji. 

McDonald's zapewniał, że przeszkolił pracowników do obsługi promocji. Kotaku nie otrzymało jednak odpowiedzi, czy firma wie o problemie z liczbą zamówień Happy Meal dla dorosłych i czy ma plan, co może z tym zrobić.  

Promocja McDonald's nie pierwszy raz wywołuje chaos

Podobne sytuacja miała miejsce choćby w 2017 roku. Wówczas sieć fast food wprowadziła do sprzedaży tylko na jeden dzień sos syczuański, po tym jak wspomniał o nim główny bohater popularnej kreskówki dla dorosłych "Rick and Morty". Fani ustawiali się w długich kolejkach, a w niektórych miejscach sytuacja była tak zła, że trzeba było wzywać policję - pisze Fortune.

Chaos w McDonald's zapanował również przy promocji z 2021 roku, gdy z okazji 25-lecia Pokemonów, firma wprowadziła zestawy Happy Meal z kartami kolekcjonerskimi z franczyzy. Część sieci musiała zawiesić ich sprzedaż, po tym jak pojedyncze osoby wykupywały wszystkie zestawy. Był to bowiem okres, gdy jedną kartę Pokemon można było odsprzedać z nawet 350-krotnym zyskiem. 

Więcej o: