Gościnią Porannej Rozmowy Gazeta.pl była prof. Joanna Tyrowicz. Ekonomistka, która w Radzie Polityki Pieniężnej znalazła się we wrześniu z nominacji grupy senatorów, prowadzi bezkompromisową komunikację z mediami. W weekend opublikowała alternatywny komunikat po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej, a Przemysław Litwiniuk przekonuje, że NBP utrudnia członkom RPP dostęp do analiz. Wygląda na to, że na naszych oczach ujawnia się poważny konflikt w Radzie. Co na to sama prof. Tyrowicz, która przemówiła jako pierwsza? Zapytała ją o to we wtorek w Porannej Rozmowie Gazeta.pl Karolina Hytrek-Prosiecka.
Członkini RPP w Porannej Rozmowie Gazeta.pl odniosła się m.in. do niedawnych słów prezesa Glapińskiego z czwartkowej konferencji prasowej, iż "nie można być w RPP, pobierać 37,3 tys. zł miesięcznie za uczestnictwo w jednym spotkaniu w ciągu miesiąca i krytykować działania całego ciała".
Glapiński stwierdził też, że członek RPP "musi się pogodzić z tym, że jest izolowany i nie może tupać nogami ze złości jak jakiś niezrównoważony uczeń".
Prof. Tyrowicz pytana, czy te słowa były kierowane od niej, odpowiedziała:
To chyba nie jest przytyk do mnie. Czy widziała pani, żebym kiedyś tupała nogą?
- pytała Karolinę Hytrek-Prosiecką. Dodawała, że "nie wie, czy to są słowa prezesa Glapińskiego, które do tej pory najbardziej ją oburzyły".
Prof. Tyrowicz w niedzielę 9 października opublikowała swój alternatywny komunikat po posiedzeniu RPP - mocno odbiegający od oglądu sytuacji gospodarczej przedstawionego w oficjalnym dokumencie. Dlaczego to zrobiła?
Pracowałam 10 lat w NBP. Człowiek ma dwie dusze. Jedna to kogoś, kto merytorycznie nie może się pogodzić z tym, co się dzieje i musi naprostować pewne rzeczy. A druga to dusza człowieka, który wie, że bankowość centralna to miejsce, gdzie ludzie spokojnie rozmawiają i powinni się skupiać na meritum. Tylko jak się nie skupiają, to trochę nie wiadomo co zrobić
- mówiła prof. Tyrowicz w Porannej Rozmowie Gazeta.pl.
We wtorek spór między częścią nowych członków Rady Polityki Pieniężnej a prezesem NBP i kilkoma innymi członkami Rady przybrał na sile. W mediach pojawiło się "oświadczenie w sprawie nieakceptowalnych naruszeń przepisów". Dotyczy "ostatnich wypowiedzi publicznych i opublikowanych tekstów niektórych członków RPP".
"Nie akceptujemy i wyrażamy skrajną dezaprobatę wobec działań, które w naszej ocenie mogą stanowić naruszenie przepisów prawa, a w związku z którymi uznajemy za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Członkowie Rady Polityki Pieniężnej" - czytamy w piśmie.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl