Wg szybkiego szacunku GUS inflacja we wrześniu wyniosła 17,2 proc. rok do roku. To kolejny niechlubny rekord XXI wieku. Ostatni raz inflacja była wyższa w lutym 1997 r.
Skorygowany i pełny wskaźnik inflacji zostanie podany w piątek 14 października. Jeśli nic się drastycznie nie zmieni, to okazuje się, że w gorszej sytuacji są Węgry, gdzie inflacja w poprzednich miesiącach utrzymywała się na niższym poziomie niż w Polsce. W Czechach z kolei, po ostatnim niedużym spadku inflacji, ceny znów wzrosły. To kolejny miesiąc, gdy utrzymuje się tam wyższa inflacja niż w Polsce.
Inflacja na Węgrzech wyniosła 20,1 procent - poinformował węgierski Centralny Urząd Statystyczny. Większość ekonomistów spodziewała się takiego poziomu inflacji. W sierpniu wzrost cen był o ponad cztery procent niższy.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Wzrost cen o jedną piątą w porównaniu z wrześniem ubiegłego roku jest spowodowany wieloma czynnikami - między innymi wojną w Ukrainie, drogimi paliwami i energią. To wszystko przekłada się na wzrost kosztów produkcji, a finalnie na wzrost cen.
Węgierscy statystycy poinformowali, jakie produkty zdrożały najbardziej w ciągu roku. Na pierwszym miejscu znalazł się gaz ze wzrostem ceny o 135 procent. Na pozostałych pozycjach pierwszej dziesiątki są podstawowe produkty spożywcze. Chleb pszenny zdrożał o ponad 90 procent. Podobnie mąka tortowa.
Po ogłoszeniu wrześniowego odczytu inflacji Węgry stały się czwartym krajem w Unii Europejskiej, w którym wzrost cen przekroczył dwadzieścia procent. Pozostałe trzy to Litwa, Łotwa i Estonia.
We wrześniu wzrost cen towarów i usług wyniósł w Czechach, w ujęciu rocznym, 18 procent. Jak podaje Czeski Urząd Statystyczny, to najwięcej od grudnia 1993 roku.
Analitycy spodziewali się, że inflacja utrzyma się na sierpniowym poziomie 17,2 procent, gdy po raz pierwszy od 13 miesięcy spowolniła. Wrzesień przyniósł jednak kolejny wzrost tempa inflacji.
Największy wpływ miały na to ceny energii. Gaz ziemny był o 86 procent droższy niż przed rokiem, paliwa stałe o niemal 56 procent, a prąd o prawie 38 procent. Wciąż odczuwalny był także wzrost cen żywności, w tym podstawowych produktów, jak mąka czy nabiał, jednak w całym segmencie inflacja spowolniła.
Cytowani przez Czeską Agencję Prasową eksperci nie przewidują, aby 18-procentowa inflacja przyczyniła się do ponownego podniesienia przez radę banku centralnego głównej stopy procentowej. Obecnie jest ona na poziomie 7 procent. Według części analityków Czechy zbliżają się do szczytu inflacji.