Marek Belka w środę w "Studiu Biznes" komentował konflikt w RPP. Ten w ostatnich tygodniach znacząco się zaostrzył. Do krytykujących działania Rady Ludwika Koteckiego i Przemysława Litwiniuka dołączyła Joanna Tyrowicz. Cała trójka to nominaci Senatu, w którym rządzi opozycja. Pozostali członkowie razem z Adamem Glapińskim odpowiedzieli na krytykę listem z groźbą zgłoszenia do prokuratury podejrzenia popełnienia przestępstwa. Nie wskazano w nim jednak nikogo z imienia i nazwiska.
Prowadzący Łukasz Kijek zapytał byłego prezesa NBP, czy zapowiedzi Glapińskiego i członków RPP wobec senackiego trio, są w ogóle realne i czy nie będzie to miecz obosieczny? Marek Belka odpowiedział, że w liście wspomniano o działalności "pozamerytorycznej, czy pozapolitycznej".
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
- Myślę, że prezesowi Glapińskiemu ktoś źle doradza. [...] Ktoś kiedyś zajrzy w działania i wypowiedzi prezesa Glapińskiego i będzie mógł ten sam argument wytoczyć przeciwko niemu - stwierdził Marek Belka.
Myślę, że pan prezes zaczyna pisać instrukcje obsługi jak mu szkodzić po ewentualnym zwycięstwie opozycji. To jest bardzo niedobre dla stabilności gospodarki i dla stabilności NBP
- mówił Marek Belka.
Marek Belka powiedział też, że zawsze dystansował się od sugestii "wywiezienia Glapińskiego" po wyborach. - To nie jest coś, co budzi we mnie jakiekolwiek poparcie - powiedział były prezes NBP.
Zapytany o to, czy ze względu na nierealizowanie mandatu RPP i konflikt w niej, prezes Adam Glapiński powinien zostać odwołany, Marek Belka odmówił odpowiedzi.