Prawo i Sprawiedliwość chce, by kadencje władz pięciu państwowych spółek, w tym m.in. Orlenu, trwały pięć lat, a zgodę na odwołanie poszczególnych członków wydawała specjalna rada. Większość członków w tej radzie mają stanowić osoby wybrane przez Sejm.
Ryszard Terlecki pytany przez reporterów TVN24 o ten projekt ustawy mówi, że "niewiele o nim wie i nie zna szczegółów".
- Do czego potrzebna jest ta rada do spraw spółek skarbu państwa? - zapytała wicemarszałka Sejmu dziennikarka TVN.
- A nie wiem - odpowiedział Terlecki.
- Jak to pan nie wie, pan jest szefem klubu - dopytywała dziennikarka.
- No tak, ale ja nie znam szczegółów.
- Kontroluje pan sytuację w klubie?
- No pewnie.
W końcu Terlecki zdecydował się odpowiedzieć: "Chcemy ustabilizowania ich sytuacji na wszelki wypadek, żeby czuli się pewniej". - Władza się nie zmieni. Jak może się zmienić? Wybory wygramy - stwierdził.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
W Porannej Rozmowie Gazeta.pl do tej inicjatywy posłów partii Jarosława Kaczyńskiego odniósł się były prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski. - Do towarzyszy z PiS-u dotarło, że mogą przegrać wybory. Ta ustawa świadczy wręcz o tym, że oni się z tym liczą, inaczej nie zabezpieczaliby się w ten sposób - mówił senator.
W jego ocenie PiS zakłada, że opozycja wybory wygra, ale nie wygra ich większością, która pozwoli odrzucać weto prezydenta. Pomysł jest taki, że nawet po dojściu do władzy innego ugrupowania, nie będzie możliwa zmiana tych założeń - dodał.
Kwiatkowski, zapytany dlaczego PiS nie wprowadza tych zmian we wszystkich spółkach, a jedynie tych energetycznych i w Zakładach Farmaceutycznych POLFA odpowiedział, że skarb państwa ma też spółki, które zarządzają nieruchomościami, a wprowadzenie ich jako strategicznych wzbudziłoby wątpliwości.
Przypomnijmy, że parlamentarzyści partii rządzącej chcą, by do listy 30 państwowych spółek, których akcji nie wolno sprzedawać, dopisano trzy kolejne: PSE Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Operator Gazociągów Przesyłowych Gaz-System i Tarchomińskie Zakłady Farmaceutyczne POLFA.
Kadencja władz i organów nadzorczych tych pięciu spółek ma być wspólna i trwać pięć lat. Na odwołanie konkretnych osób będzie musiała wydać zgodę nowa "Rada do spraw bezpieczeństwa strategicznego".
W skład tej rady mają wchodzić trzy osoby wskazane przez Sejm, jedna wskazana przez Senat i jedna wskazana przez prezydenta. Kadencja członków tej rady ma trwać sześć lat. Mają oni pełnić swoje funkcje bez wynagrodzenia i otrzymywać jedynie zwrot wydatków (np. za przejazdy lub noclegi). Obsługą administracyjną rady ma zajmować się Kancelaria Sejmu.
W projekcie zapisano także, że wysokość odprawy dla członków władz tych pięciu spółek nie może być wyższa niż "jednokrotność części stałej wynagrodzenia" (w przypadku pozostałych jest to trzykrotność). Odszkodowanie przysługujące za każdy miesiąc obowiązywania zakazu konkurencji ma wynosić maksymalnie 75 proc. podstawowego wynagrodzenia miesięcznego (w przypadku pozostałych spółek jest to 100 proc.).
Jak twierdzą posłowie PiS w uzasadnieniu, celem tej nowelizacji jest "wprowadzenie rozwiązania gwarantującego zwiększenie stabilności składu rad nadzorczych i zarządów spółek o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu".
"W okresie przemian na rynku energetycznym związanych z wdrażaniem tzw. Europejskiego Zielonego Ładu oraz z uwagi na aktualną sytuację związaną z rosyjską agresją na Ukrainę niezwykle istotne jest zagwarantowanie realizacji spójnej strategii spółek o kluczowym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i regionu, zwłaszcza w ramach przedsięwzięć długofalowych, które umożliwią utrzymanie jej konkurencyjności oraz zapewnienie dostaw energii elektrycznej i paliw" - twierdzą parlamentarzyści.