Tłusty zysk naftowego giganta. Saudi Aramco zarobiło 42 miliardy dolarów. Tylko w jednym kwartale

Saudyjska państwowa firma naftowa świetnie zarabia w czasie kryzysu energetycznego i wyższych cen m.in. ropy naftowej. To, co napędza inflację w wielu krajach, Saudom daje tłuste zyski, z których miliardy popłyną do państwowej kasy.

Saudi Aramco zwiększył w trzecim kwartale zysk netto o 39 procent, do 42,4 miliardów dolarów. To drugi najlepszy wynik kwartalny w historii, ten pierwszy firma zanotowała zaledwie kwartał wcześniej (48,4 miliarda dolarów). 

Droższa ropa naftowa napędza wyniki Saudi Aramco

Najnowsze wyniki są znacznie lepsze od spodziewanych - mediana oczekiwań analityków ankietowanych przez Agencję Reutera była na poziomie 41,7 mld dol. Skąd ten wzrost? Ano ze wzrostu cen ropy naftowej.

W notatce do inwestorów (przywołuje ją Associated Press), spółka poinformowała, że średnia cena sprzedaży baryłki ropy naftowej w trzecim kwartale tego roku wyniosła 101,7 dol., podczas gdy rok wcześniej było to 72,8 dol. Od początku roku do końca września Saudi Aramco zarobiło 130,3 mld dol. 

Część z tych zysków trafi szybko do saudyjskiej państwowej kasy, bo to państwo jest największym akcjonariuszem (ponad 98 proc. udziałów) naftowego giganta. Jeszcze w tym roku spółka wypłaci swoim akcjonariuszom łącznie 18,8 mld dol. dywidendy z zysku na trzeci kwartał - najwięcej na świecie. 

Zobacz wideo Jak marże rafineryjne wpływają na cenę paliwa? Ekspert wyjaśnia

Dochody ze sprzedaży ropy naftowej finansują rząd Arabii Saudyjskiej. A kraj ten (formalnie królestwo) ma ogromne zasoby surowca, w dodatku położone płytko na pustynnych terenach, co sprawia, że ich wydobycie jest relatywnie tanie. Żeby saudyjski budżet państwowy był na plusie, globalna cena baryłki ropy naftowej powinna kosztować około 79 dolarów - tak szacuje Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Saudowie zdają sobie sprawę z tego, że tak mocne uzależnienie finansów państwa od jednego wielkiego źródła dochodów jest niebezpieczne, próbują więc nieco dywersyfikować gospodarkę. Stawiają np. na turystykę. Jednym z najnowszych pomysłów jest realizacja wielkiego projektu pod nazwą Neom, w ramach którego na środku pustyni ma powstać wielkie linearne, długie na 170 km, zeroemisyjne miasto pod nazwą Mirror Line i pobliski kurort narciarski. Arabia Saudyjska chce zresztą zorganizować w nim Zimowe Igrzyska Azjatyckie w 2029 roku. Na te inwestycje też są potrzebne pieniądze z ropy. Według szacunków aż 500 miliardów dolarów. 

Mirror Line Arabia Saudyjska zbuduje lustrzane miasto przyszłości. Dla 9 mln osób

Dekada wzrostu, a potem? 

Prezes firmy Amin Nasser mówi tak: "Podczas gdy na światowe ceny ropy naftowej w tym czasie wpływała utrzymująca się niepewność gospodarcza, nasza długoterminowa perspektywa zakłada, że popyt na ropę będzie rosnąć przez dalszą część tej dekady, biorąc pod uwagę zapotrzebowanie globalne na bardziej przystępną cenową i niezawodną energię". Czyli Saudi Aramco spodziewa się, że światowy apetyt na ropę w najbliższej dekadzie będzie tylko większy. To zresztą także pogląd całego kartelu OPEC, któremu Arabia Saudyjska nieformalnie przewodniczy i który na wysokim zapotrzebowaniu na ten surowiec dobrze zarabia. Kartel na niedawnym spotkaniu w formule OPEC+, czyli z udziałem Rosji, zdecydował, że od listopada zmniejszy produkcję ropy naftowej o 2 miliony baryłek dziennie. Mniejsza ilość surowca na rynku ma podbić jego ceny. 

Trojena, planowany kurort narciarski, w którym Arabia Saudyjska chce zorganizować Zimowe Igrzyska Azjatyckie Taki mamy klimat, że pustynna Arabia Saudyjska organizuje zimowe igrzyska

To jednak mogą być ostatnie lata takiego naftowego eldorado. OPEC spodziewa się wypłaszczenia popytu na ropę w okolicach 2035 roku. Międzynarodowa Agencja Energetyczna w swoim niedawnym raporcie po raz pierwszy podała, że według jej prognoz popyt na wszystkie paliwa kopalne osiągnie szczyt, a zapotrzebowanie na ropę ustabilizuje się w połowie dekady.

"Rynki i polityki energetyczne zmieniły się w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, nie tylko na obecną chwilę, ale także na nadchodzące dekady" - mówił przy okazji publikacji raportu dyrektor wykonawczy MAE Fatih Birol. "Świat energii zmienia się dramatycznie na naszych oczach. Odpowiedzi rządów na całym świecie obiecują uczynić z tego historyczny i ostateczny punkt zwrotny w kierunku czystszego, tańszego i bezpieczniejszego systemu energetycznego" - dodał. 

Więcej o: