Chiny: "Zagraniczne szczepionki tylko dla Niemców". Efekt wizyty Scholza

Szczepionki na COVID-19 niemieckiego koncernu BioNTech po raz pierwszy będą oficjalnie dostępne w Chinach, jednakże wyłącznie dla obywateli Niemiec mieszkających w tym kraju. To efekt spotkania Olafa Scholza z Xi Jinpingiem, za którą niemiecki kanclerz jest krytykowany.
Zobacz wideo Rosję i Chiny łączy ścisłe partnerstwo na wielu płaszczyznach?

Kwestia szczepionek poruszana była podczas spotkania przywódców Niemiec i Chin, do którego w piątek doszło w Pekinie. Jak informowaliśmy, Scholz jest za przyjazd do Pekinu krytykowany. Chiny do tej pory oficjalnie do dopuściły do sprzedaży żadnej ze szczepionek produkowanych poza granicami tego kraju.

Chiny. Zagraniczne szczepionki będą dostępne dla posiadaczy niemieckich paszportów

Zagraniczne szczepionki nie są certyfikowane w Chinach, za to chińskie - poza wyjątkiem Węgier - nie są z kolei certyfikowane w żadnym z państw Unii Europejskiej. Po wizycie w Pekinie kanclerz Scholz poinformował, że szczepionki niemieckiego koncernu BioNTech mają być dostępne w Chinach, ale tylko dla posiadaczy niemieckich paszportów. Jednocześnie dodał on, że Niemcy będą wspierać proces certyfikacji chińskich szczepionek na terenie Unii Europejskiej.

Po wizycie Scholza przyśpieszony ma zostać proces dopuszczenia do użytku szczepionki BioNTech w Chinach do powszechnego stosowania. Na razie dostępne są tam wyłącznie szczepionki chińskich producentów, co do których istniały obawy o ich mniejszą skuteczność. Wcześniej pojawiały się informacje, że chińskie koncerny nie udostępniały też szczegółowych danych dotyczących badań klinicznych szczepionek. Chińskie szczepionki zostały warunkowo dopuszczone w ramach szczepień przeprowadzanych pod egidą Światowej Organizacji Zdrowia.

Przypomnijmy, że chińskie władze wciąż prowadzą politykę "zero covid", a radykalne lockdowny i zakazy wychodzenia z domów nadal są codziennością milionów Chińczyków (także dla tych, którzy sami nie zakazili się koronawirusem, ale np. zakażenie zidentyfikowano na ich osiedlu). "Po co Chińczycy w to brną? Tym bardziej że wyszczepili swoją szczepionką znaczną część obywateli. Naprawdę chodzi wyłącznie o zdrowie i życie?" - pytał dziennikarz Gazeta.pl, Mikołaj Fidziński, Adriana Brona z Instytutu Bliskiego i Dalekiego Wschodu Uniwersytetu Jagiellońskiego.

To są szczepionki mniej zaawansowane technologicznie niż u nas. Mniej chronią przed zachorowaniem, ale już ochrona przed śmiercią jest dosyć wysoka
Coraz więcej osób mówi o tym, że polityka zero-covid to wygodne narzędzie do kontrolowania tego, jak ludzie podróżują w skali kraju, czy się organizują, gdzie mogą mieć dostęp - chociażby z tego powodu, że każdy musi mieć specjalną aplikację mobilną. Poza tym polityka zero-covid ma trochę charakter kampanii mobilizacyjnej. Lider rzuca hasło, a wszyscy chcą mu się przypodobać. To widać po lokalnych sekretarzach partii. Jak oni widzą jeden-dwa przypadki, to od razu zamykają wszystko i ślą raport do Pekinu, że realizują politykę przywódcy.

- wskazywał rozmówca.

Czytaj więcej: Wydawało się, że Chiny połączyły to, co najlepsze z socjalizmu i z kapitalizmu. Ale mają problem

Więcej o: