Afera w kryptowalutach. Bitcoin traci po tym, jak pieniądze inwestorów-amatorów wyparowały. "Mam dość"

Bitcoin odnotował w ciągu ostatniej doby spory spadek wartości. Zareagował na poważne problemy jednej z giełd, która handluje kryptowalutami. I chociaż cyfrowej walucie daleko do upadku, inwestujący mogli po raz kolejny przekonać się, jak niestabilny to rynek.

Bitcoin odnotował gwałtowny spadek wartości. W środę jego notowania opadły do poziomu widzianego w roku 2020 - ok. 15,6 tys. dol. Jeszcze dobę wcześniej wyceniany był znacznie mocniej - na ok. 21 tys. dol.

Zobacz wideo Czeka nas spadek cen mieszkań? Dr Czerniak: Tak, ale nie będzie to duży spadek

FTX tonie, bitcoin tanieje, inwestorzy-amatorzyn tracą pieniądze

Wirtualny pieniądz, w który inwestorzy wkładają całkiem namacalne środki, odczuł tąpnięcie jednej z giełd handlującej krytpowalutami. W środę okazało się, że FTX, jeden z największych graczy w branży ma gigantyczne problemy z płynnością finansową. Jeszcze zanim gruchnęła wieść o niemal pewnym bankructwie, innowacyjne przedsiębiorstwo próbowało pozyskać inwestycje na poziomie 10-20 mld dol. 

W końcu Changpeng Zhao, szef Binance - innej, znacznie większej giełdy handlującej kryptowalutami - ogłosił na Twitterze, że wyprzedaje zgromadzone aktywa FTX. Ten wpis był sygnałem dla innych - skoro tak potężna postać w świecie kryptofinansów ogłosiła, że coś sprzedaje, do sprzedaży rzucili się i oni. Według Agencji Reutera w 72 godziny dokonano transakcji o wartości 6 mld dol. 

Rynki finansowe doskonale znają ten mechanizm. "Pojawił się zatem typowy "run na bank", którego żadna instytucja finansowa nie byłaby w stanie przetrwać" - wyjaśnia serwis stockwatch.pl. Ci, którzy śledzą rynki finansowe i dobrze je rozumieją, mieli jeszcze szansę uratować swój kapitał. Inwestorzy-amatorzy, a tych przecież w świecie finansów nie brakuje, a także spóźnialscy, z odzyskaniem czegokolwiek mogą mieć problem. 

Miało być przejęcie, jest zmiana decyzji. "Mam dość"

W środę pojawiły się też informacje o tym, że Binance przejmie FTX, uratuje giełdę, zatrzyma spadek kursu kryptowalut i powstrzyma to, co najgroźniejsze. Podstawy, by sądzić, że jest to rynek zbyt niestabilny i niebezpieczny dla przeciętnego inwestora. Problemy FTX rykoszetem uderzają w bitcoina, inne giełdy i kryptowaluty. Najlepiej o powadze sytuacji świadczą słowa samego Zhao. - Upadek FTX nie służy nikomu w branży - powiedział. Jeszcze bardziej gorzkie słowa padły z ust Sama Bankman-Frieda, założyciela FTX.com i  - przynajmniej do nie dawna - miliardera. - Mam dość - powiedział na spotkaniu z inwestorami relacjonowanym przez agencję Bloomberg.

Ostatecznie jednak do transakcji nie dojdzie. "Mieliśmy nadzieję, że będziemy w stanie wesprzeć klientów  FTX w zapewnieniu im płynności. Problemy [giełdy - red.] są poza naszą kontrolą i możliwościami pomocy" - czytamy w oświadczeniu Binance. 

Nieśmiały ruch w górę, czyli to nie koniec bitcoina

O upadku bitcoin mowy jednak nie ma. Najpopularniejsza z kryptowalut w momencie pisania tego tekstu wyceniana jest na 16 299 dol. To o 2,5 proc. więcej, niż wczoraj. Spadek w ciągu 5 dni był jednak spory - wyniósł mniej więcej 25 proc. Rok do roku spadek też jest spory - wynosi blisko 15 proc. Inwestorzy, którzy w bitcoina zainwestowali niedawno, muszą więc wykazać się anielską cierpliwością, jeśli chcą liczyć na zarobek. 

Bitcoin to cyfrowa waluta, która została stworzona w 2009 roku przez nieznaną osobę używającą pseudonimu Satoshi Nakamoto. 

Waluta nie jest związana z bankami i rządami. Transakcje w bitcoinie odbywają się cyfrowo i są zapisywane w łańcuchu bloków zwanych blokchainami. Bitcoiny można uzyskać poprzez tzw. wydobycie. Służą do tego komputery, a w zasadzie zaawansowane karty graficzne zwane koparkami. Rozwiązują złożone równania matematyczne w celu uwolnienia nowych bitcoinów do systemu. Dzięki  wirtualnym "górnikom" Bitcoin może być wymieniany na inne waluty, produkty i usługi.

Więcej o: